Publicystyka Wyróżnione

TVP relatywizuje faszystowską przemoc

Telewizja polska oraz inne media rządowe od ponad dwóch lat prowadzą kampanię nienawiści opartą na kłamstwach i oczernianiu ludzi z mniejszości narodowych, rasowych i religijnych. Skutkiem tej nagonki jest fala pobić i innych aktów agresji wobec obcokrajowców, muzułmanów, żydów i innych grup. TVP wzmacnia tę przemoc, czego dowodem jest tekst Małgorzaty Borkowskiej, w którym widać oburzenie, że ktoś próbuje aktywnie bronić ludzi przed rasistowską agresją czy mordowaniem zwierząt.
Kampania nienawiści, którą realizują funkcjonariusze medialni na zlecenie prawicowego rządu wywołuje konkretne skutki. W polsce rośnie poparcie dla ruchów neofaszystowskich i skrajnie nacjonalistycznych. Równocześnie narasta agresja, której ofiarą padają osoby należące do mniejszości rasowych, narodowych, religijnych czy seksualnych.
Jednak dzięki determinacji działaczek i działaczy antyfaszystowskich udało się nagłośnić ten problem i spowodować, że coraz więcej mieszkanek i mieszkańców polski sprzeciwia się skrajnej prawicy. Niedawno w warszawie i katowicach udało się skutecznie zablokować marsze neonazistów wychwalających publicznie zbrodniarzy z SS. Telewizja polska zaniepokojona tym, że społeczeństwo zaczęło przeciwstawiać się ksenofobii, postanowiła oczernić ludzi, którzy nagłaśniają przemoc i nienawiść skrajnej prawicy.
Wyjaśnimy jedną rzecz. Przemoc opiera się na braku równowagi sił. Sprawca przemocy jest silniejszy niż ofiara. Brak reakcji na przemoc oznacza zatem wspieranie sprawcy. Ograniczenie się jedynie do metod biernego oporu i pisania skarg i petycji powoduje, że przemoc w wielu przypadkach nie jest powstrzymywana. Gdyby nie blokady eksmisji, którym czasem towarzyszyły szarpaniny z policją lub bójki z czyścicielami kamienic, wiele osób zostałoby bezdomnymi. Gdyby nie akcje sabotażowe wobec przemysłu mięsnego, wiele zwierząt zostałoby zabitych. Gdyby nie blokada ciężkiego sprzętu w Puszczy Białowieskiej znacznie więcej drzew zostałoby wyciętych zanim europejski sąd nakazał wstrzymanie wycinki.
Pretekstem dla TVP, by podjąć temat „ekoterroryzmu” był tydzień weganizmu, który odbył się w kwietniu w warszawie. Podczas jednego ze spotkań na skłocie Syrena dyskutowano o granicach tego, czym jest akcja bezpośrednia oraz czym jest przemoc, a czym samoobrona. Opisująca to spotkanie dziennikarka TVP zastosowała bardzo szeroką, aczkolwiek skrzywioną politycznie definicję „przemocy”. Dla współpracowniczki rządowych mediów przemocą jest działanie obrońców zwierząt, anarchistów i antyfaszystów.

Za przemoc uznane zostało m.in. opublikowane przez nas kilka tygodni temu zdjęcie przedstawiające meksykańską dziewczynkę uderzającą kijem kukłę tzw. piniatę w kształcie policjanta, w której są cukierki. Zdjęcie to, jak i sama piniata jest co najwyżej symbolicznym gestem oporu wobec przemocowej instytucji jaką jest policja, która w USA zabija i prześladuje mniejszości rasowe, w tym meksykanów. Jeśli symboliczny gest jest nawoływaniem do przemocy to czym są rasistowskie paszkwile zachęcające do przemocy wobec mniejszości rasowych czy seksualnych, które wielokrotnie ukazywały się w prawicowych mediach, w tym na antenie TVP?

“Ekoterroryzmem” wg Borkowskiej jest też blokowanie przejazdu ciężarówek, zagłuszanie myśliwych, czy malowanie haseł na fasadach sklepów.

„Warsztaty poprowadził Sondra, ok. 30-letni elokwentny, zdyscyplinowany i zdeterminowany Brytyjczyk. Ze swadą opowiadał o różnych metodach sabotażu polowań w Wielkiej Brytanii. Mówił o wtargnięciach na łowiska; hałasowaniu podczas polowań i demolowaniu ambon myśliwskich. Nie chciał jednak powiedzieć, czy sam uczestniczył w takich akcjach. Przyznał tylko, że siedział w więzieniu.”
Nasze zdumienie budzi fakt, że dla Małgorzaty Borkowskiej aktami strasznej przemocy są blokady wycinek drzew lub malowanie haseł na ścianach, a jednocześnie podejmuje współpracę z telewizją, która od dwóch lat realizuje kampanię nienawiści wobec mniejszości. Przestaje nas to jednak dziwić, gdy zobaczymy jak dziennikarka TVP postrzega działalność skrajnej prawicy:
„ (Sondra – przyp. red.) Nie umiał jednak odpowiedzieć na pytanie o różnice między faszystami tłukącymi ludzi za poglądy a anarchoekologami bijącymi ludzi za poglądy.”
Jak widać dla prawicowych dziennikarzy kolor skóry jest „poglądem” takim samym jak niezgoda na rasizm. Faszyści bowiem atakują ludzi nie ze względu na poglądy. Faszyści biją ludzi ze względu na kolor skóry, orientację seksualną, wyznanie, pochodzenie narodowe, brak napletka i wiele innych cech. Agresję faszystów wzmacnia TVP, która publikuje propagandę kłamstw i nienawiści.
Antyfaszyści natomiast próbują się przeciwstawić agresji wobec mniejszości. Dziennikarka TVP też deklaruje się jako przeciwniczka przemocy:
„kilku ekologów, gejów i antymilitarystów – ludzie kochający zwierzęta, ale chyba niekoniecznie bliźnich. Tu Sondra podkręcał płomień na maksa. Pytał na przykład, kto z uczestników spotkania wziąłby udział w blokadzie wywózki gejów do gazu (wszyscy); kto pobiłby kierowcę wywożącego homoseksualistów do komór gazowych (część słuchaczy była na tak; reszta – na nie)”
Jak widać dla dziennikarki TVP bliźnimi są chyba SS-mani wysyłający gejów do komór gazowych, bo jakoś nie ma w tym tekście jednoznacznego poparcia oporu przeciwko ludobójstwu. Co więcej, dziennikarka we wstępie do tekstu pyta “Czy można pobić kierowcę ciężarówki”. Jakoś jednak nie zastanawia się, czy można mordować gejów w komorze gazowej. Borkowska tym samym zrównała moralnie rasistów z tymi, którzy próbują się przeciwstawić ich zbrodniom. Demonizowanie ruchów antyfaszystowskich ma na celu zniechęcenie ludzi do przeciwstawiania się skrajnej prawicy.
Nie dziwi nas to wcale. Media liberalne i prawicowe przez wiele lat stawiały znak równości między faszyzmem i antyfaszyzmem, skupiając się na metodzie stosowanej przez część antyfaszystów, którzy wobec przemocy skrajnej prawicy stosują konfrontację fizyczną. Co charakterystyczne prawicowi dziennikarze są ślepi na wszystkie akty przemocy wobec mniejszości dokonywane przez faszystów. Są też ślepi na hasła nienawiści głoszone przez skrajną prawicę. Nie dostrzegają też różnicy pomiędzy atakiem a samoobroną.
Dla dziennikarzy TVP oburzające jest to, że ktoś w obronie przed atakującym rasistą zastosuje siłę fizyczną. Oburzające jest to, że ktoś zablokuje eksmisję, czy powstrzyma agresję czyściciela kamienic. „Przemocą” wg prawicowych mediów jest sama metoda samoobrony. Jednocześnie pomija się intencje sprawcy. Pomija się nienawiść, która narasta dzięki kłamstwom rozgłaszanym m.in. przez TVP.
Borkowska domaga się, aby wszystkie ofiary rasistowskiej, antysemickiej czy homofobicznej agresji postępowały wg wskazań Jezusa z Ewangelii i w reakcji na przemoc nadstawiły drugi policzek. Jednak to właśnie brak reakcji na faszystowską nienawiść i agresję doprowadził do największej tragedii, jaka spotkała ludzkość w XX wieku. Brak reakcji na przemoc jest wsparciem sprawcy przemocy, tym samym dziennikarka TVP domaga się wsparcia dla faszystów.
tekst pierwotnie opubliowany na stronie warszawskafa.bzzz.net
Udostępnij tekst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *