Sekcja FA Łódź

Oświadczenie łódzkiej sekcji Federacji Anarchistycznej w sprawie polityki prowadzonej przez rząd wobec imigrantów.

Od pewnego czasu polskie władze pod naciskiem Unii Europejskiej zaostrzają politykę wobec cudzoziemców spoza Unii. Trwa tak zwane „uszczelnianie” naszej wschodniej granicy (w odległej przyszłości zewnętrznej granicy UE), wprowadza się coraz więcej utrudnień przy jej przekraczaniu przez obywateli Ukrainy, Rosji, Białorusi, Litwy oraz innych „niepożądanych” krajów. Zauważyć należy, iż obywatelami tymi są także osoby narodowości polskiej zamieszkałe w tych państwach, którym rząd polski obiecuje pomoc, wsparcie i stopniowe zacieśnianie ich więzi z Polską. W kontekście jednak obecnej polityki rządu Rzeczypospolitej Polskiej polegającej na utrudnianiu ludziom zza wschodniej granicy przyjazdu do Polski, zapewnienia te należy uznać za zwykłe chwyty retoryczne, mające na celu ukazać rząd w dobrym świetle. Niedługo w ruchu granicznym ze Wschodem zostaną wprowadzone wizy. W odpowiedzi na działania strony polskiej, utrudnienia wprowadzą także nasi wschodni sąsiedzi.

Od lipca ubiegłego roku, Straż Graniczna wraz z policją urządzają polowania na tzw. „nielegalnych” cudzoziemców. Podczas tych zorganizowanych łapanek, nazwanych przez polskie władze akcją Obcy przeprowadzana jest „kontrola legalności pobytu” cudzoziemców w Polsce. Często są to ludzie z krajów Trzeciego Świata, uciekający ze swoich państw przed prześladowaniami, niewyobrażalną nędzą, a nawet przed śmiercią. Ludzie ci wydają zazwyczaj ostatnie pieniądze na ucieczkę ze swoich krajów i kiedy odsyłani są z powrotem do nich, to nie mają już niczego, do czego mogliby wrócić. Najczęściej zresztą osoby te nie chcą przebywać na stałe w Polsce, lecz pragną udać się do opływających w dostatki bogatych państw Unii Europejskiej. Ludzi bez ważnych papierów traktuje się jak najgorszych kryminalistów, nawet jeśli w rzeczywistości nie popełnili żadnych przestępstw przeciw mieniu, zdrowiu i życiu obywateli Polski. Przy pomocy mediów rozkręca się histerię przeciwko „obcym” i „nielegalnym”, kreując ich na jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa naszego kraju, gloryfikując jednocześnie męstwo pracowników Straży Granicznej i policjantów wyłapujących bohatersko groźnych kryminalistów. Łapanki wyglądają zazwyczaj tak: oddział policji i Straży Granicznej, nierzadko uzbrojony w broń długą, otacza budynek, w którym przebywają obcokrajowcy, poczym zatrzymuje się (często z użyciem przemocy) znajdujących się tam ludzi i transportuje się ich do punktu zbiorczego, gdzie oczekują na deportację. Zazwyczaj są to sale gimnastyczne lub inne przystosowane do tego celu budynki. W Polsce istnieją także obozy deportacyjne, areszty i inne tego typu instytucje. Na rękach zatrzymanych osób maluje się numery identyfikacyjne, a tereny obozów otoczone są drutem kolczastym.

Od początku grudnia w Komendzie Głównej Straży Granicznej w Warszawie działa bezpłatny telefon interwencyjny. Można zgłaszać tam wszystkie informacje dotyczącego nielegalnego przekraczania granicy (między innymi przerzucenia imigrantów, „nielegalnym” pobycie cudzoziemców w Polsce, etc.). Wszystkim donosicielom gwarantowana jest anonimowość. Telefon jest darmowy – bez płacenia można dzwonić na ten numer z całego kraju. Podajemy numer telefonu jeśli ktoś chciałby z niego skorzystać: 0-800-422-322. W dzień informacje przyjmuje dyżurny, sekretarka czynna jest całą dobę.

Znamiennym jest także kryptonim akcji, odwołujący się do irracjonalnego strachu człowieka przed tym co obce i nieznane. Odmienność budzi lęk, a lęk odpowiednio stymulowany rodzi agresję, czego przykładem może być zachowanie kulturalnego skądinąd narodu niemieckiego w latach trzydziestych w stosunku do wszystkiego tego, co nie było niemieckie. Odpowiednia propaganda, umiejętna manipulacja sprawiły, iż przeważającą część tego narodu ogarnął faszystowski amok. Z niepokojem zatem przyglądamy się propagandzie prowadzonej przez władze polskie odwołujące się do najniższych instynktów człowieka. Zamiast wpajania w społeczeństwo polskie szacunku do innych ludzi, odruchu solidarności z doświadczonymi przez los, tolerancji wobec uciekinierów, tolerancji, która powinna być bliska potomkom szesnastowiecznej szlachty polskiej przyjmującej do Rzeczypospolitej uciekinierów z całej Europy, rząd polski generuje postawy nietolerancji i ksenofobii. Zadziwiające jest także i to, iż rząd ten deklaruje się jednocześnie jako rząd pielęgnujący wartości chrześcijańskie, a na jego czele stoi człowiek ostentacyjnie podkreślający, że jest ewangelikiem.

Jeszcze nie tak dawno oburzaliśmy się, gdy Niemcy i inni deportowali naszych rodaków. Dzisiaj robimy to samo. Krótkowzroczna polityka władz polskich, pomimo wspaniałych deklaracji o dobrosąsiedztwie z krajami Europy Wschodniej, pogłębia niechęć pomiędzy naszymi narodami i budzi nastroje nacjonalistyczne po obu stronach granicy. Nowa „żelazna kurtyna” na wschodzie powoli staje się faktem.

Powodem obecnej postawy władz Polski jest chęć przypodobania się Zachodowi w imię rzekomych korzyści, które ma osiągnąć Polska po wejściu do Unii Europejskiej. I tak na przykład pan poseł Andrzej Potocki z Unii Wolności w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej z dnia 29. 10. 98 roku nie pozostawił w tym względzie najmniejszych wątpliwości: „ Deportacja osób nielegalnie przebywających na naszym terytorium to wypełnianie zobowiązań Polski wobec Unii Europejskiej. Ma to dowieść, że polskie granice są szczelne i że Unii nie grozi zalew nielegalnych uchodźców.” Wcześniej, dziewiątego lipca socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec, Gerhard Schroeder podczas swojej wizyty na Ukrainie pouczył Polaków i Ukraińców, że Polska pragnąc przystąpić do Unii musi przestrzegać unijnego prawa i powinna wprowadzić wizy dla Ukraińców. Jak widać rząd Polski jest pilnym uczniem naszego nowego wielkiego brata z Zachodu i wprowadza szybko w życie nauki zachodnich polityków, nie bacząc przy tym na negatywne skutki swoich poczynań.

W zamierzeniach polityków zachodnich Polska ma być strefą buforową pomiędzy bogatymi państwami Unii a ubogimi państwami Wschodu. Rękami Polaków mają być wyłapywani niepożądani w Unii goście. Warto zdać sobie w tym momencie sprawę, że bogactwa krajów Unii, których ma bronić przed wygłodniałymi imigrantami ze Wschodu Polska, pochodzą w dużym stopniu z wielowiekowego wyzysku krajów podbitych przez państwa zachodnie. Kolonializm państw zachodnich spowodował bowiem napływ kapitału i bogactw z krajów skolonizowanych do Europy Zachodniej, dzięki czemu mógł w tych krajach bardzo wcześnie rozwinąć się kapitalizm. Po wycofaniu się z koloni, Zachód prowadzi politykę neokolonialną, polegającą na uzależnieniu ekonomicznym od siebie byłych kolonii. Wiadomo powszechnie, że byłe kraje kolonialne stanowią zaplecze surowców i taniej siły roboczej dla państw Zachodu. Jednocześnie Zachód nie pozwala na rozwinięcie się w tych krajach przemysłu produkującego wyroby cechujące się dużym stopniem przetworzenia, skazując tym samym kraje rozwijające się na produkty zachodnie i rozwijanie przemysłu o niskim stopniu przetwórstwa. W ten sposób Zachód pozyskuje tanie surowce z krajów rozwijających się, przetwarza je u siebie, a następnie gotowe produkty sprzedaje, po cenach znacznie wyższych od pozyskanych surowców, państwom z których pochodziły surowce. Jeśli już pojawiają się w krajach Trzeciego Świata gałęzie przemysłu cechującego się wysokim stopniem przetwórstwa, czyli jeśli przetwarzanie surowców następuje w krajach rozwijających się, w krajach, z których pochodzą surowce, to najczęściej przemysł ten jest w rękach firm zachodnich. Na tym właśnie polega polityka neokolonializmu. Ciekawe, że na przykład z krajów azjatyckich najwyższy rozwój i dobrobyt osiągnęły te kraje, które nie były koloniami państw zachodnich, tj. Japonia czy Korea Południowa. Krajom postkolonialnym trudno jest natomiast stanąć na własnych nogach ze względu na uzależnienie od byłych kolonizatorów. W przypadku częstych w tych krajach fal głodu państwa zachodnie wysyłają im skromną pomoc, nie pozwalając wszakże na uniezależnienie się ich od siebie, gdyż to oznaczałoby utratę zysków Zachodu czerpanych przezeń z obecnych układów politycznych i gospodarczych na świecie. Jeśli jednak mieszkańcy krajów rozwijających się uciekają przed nędzą wywołaną w znacznym stopniu kolonializmem i neokolonializmem Zachodu właśnie na bogaty ich kosztem Zachód, to sytuacja taka wywołuje niezadowolenie społeczeństw krajów bogatych, które nie są skłonne do rzeczywistej pomocy krajom Trzeciego Świata. Powstaje więc w efekcie tragiczna antynomia; z jednej strony bowiem widać na świecie głód i ubóstwo, z drugiej strony natomiast, na bogatym Zachodzie ludzie chorują z przejedzenia, a co najtragiczniejsze, chcą konsumować coraz więcej, zamykając granice na uchodźców z biednych krajów. W nadchodzącym stuleciu problem ten urośnie do katastrofalnych rozmiarów. Zgodnie z prognozami uczonych, przy zwiększającej się ciągle konsumpcji społeczeństw wysoko rozwiniętych, w XXI wieku wyczerpie się większość z surowców naturalnych naszej planety. Należy się domyślać, że te, które pozostaną, znajdą się, o ile już się nie znalazły, pod kontrolą bogatych państw kapitalistycznych, co doprowadzi do nasilenia konfliktów pomiędzy państwami bogatej Północy i biednego Południa, a obecna fala emigrantów uciekających na Zachód z państw Trzeciego Świata wyda się zaledwie małym strumyczkiem przy wielkich rzeszach biedaków, które będą pragnęły przedostać się na Zachód. Polsce w nadchodzącym stuleciu ma przypaść rola wschodniej flanki świata dobrobytu, zresztą flanki niekoniecznie doświadczającej pełni tego dobrobytu. Naszym kosztem Zachód pragnie obronić się przed wypiciem piwa, które naważył. To my mamy wykonać za państwa zachodnie brudną robotę polegającą na zatamowaniu zalewu obywateli państw Trzeciego Świata, którzy w nadchodzącym stuleciu już nie tysiącami, ale milionami będą napływać do krajów szczęśliwej konsumpcji odbywającej się kosztem biedaków.

Nam, anarchistom, rola bufora lub filtru Unii Europejskiej nie przypada do gustu. Nie chcemy, aby nasz kraj brał udział w moralnie wątpliwych przedsięwzięciach Zachodu. Zresztą Rzeczpospolita nigdy nie brała udziału w polityce kolonialnej Zachodu, nie widzimy więc powodu, dla których mielibyśmy ponosić konsekwencje za to, czego nie zrobiliśmy i pić piwo nawarzone przez Zachód. Nie chcemy bronić dobrobytu powstałego w oparciu o wyzysk Indian, Afrykanów, Azjatów. Polska nie należy ani do Zachodu, ani do Wschodu. Ze względu na położenie pomiędzy Wschodem i Zachodem kultura naszego narodu posiada swoiste i niepowtarzalne cechy, które predestynują nas do bycia pomostem pomiędzy Zachodem i Wschodem, a nie bycia częścią jednego bądź drugiego. Chcemy suwerenności i autonomii, a nie czapkowania raz przed Moskwą, innym razem przed Brukselą. Źródłem wielkości szesnastowiecznej Rzeczypospolitej była otwartość na ludzi różnych kultur, narodów, ras i wyznań. Na terenach Rzeczypospolitej spotykały się rozliczne narody i kultury ubogacając polską kulturę. Podczas gdy na Zachodzie szalały wojny religijne i nietolerancja, w Rzeczypospolitej rozwijała się demokracja bezpośrednia oraz kwitła wolność obywatelska i religijna. Kłopoty przyszły wraz z Zachodnimi władcami, którzy nie rozumieli ducha wolności braci szlacheckiej, dążąc do ograniczenia swobód i pluralizmu. My, anarchiści kontynuujemy ducha wolności, pluralizmu i tolerancji rozkwitłego wśród szlachty Rzeczypospolitej w szesnastym wieku, ducha opluwanego i nie rozumianego zarówno przez czerwoną burżuazję w PRL- u, jak i przez władających obecnie Polską japisów i mieszczuchów z ugrupowań postsolidarnościowych. Przyszłości naszego narodu upatrujemy w pluralizmie i otwarciu się na innych, a zarazem także w suwerenności i wolności Rzeczypospolitej, a nie płaszczeniu się przed biurokratami z Unii Europejskiej. Kierując się owym duchem wolności, delegaci zebrani na XX Zjeździe Federacji Anarchistycznej w Polsce podjęli uchwałę, zgodnie z którą we wszystkich trzydziestu kilku ośrodkach należących do Federacji, w dniu dziewiątego listopada zostanie przeprowadzona akcja „ Żaden człowiek nie jest nielegalny” mająca na celu napiętnowanie niegodnych praktyk prowadzonych przez każdy rząd , a wymierzonych w emigrantów uciekających przed nędzą i prześladowaniami ze swoich krajów. Częścią akcji „Żaden człowiek nie jest nielegalny” jest niniejsze oświadczenie łódzkiej sekcji Federacji Anarchistycznej.

Uważamy, że NIKT NIE JEST NIELEGALNY. Każdy człowiek ma prawo mieszkać gdzie chce, bez względu na status majątkowy, kolor skóry czy pochodzenie. Namawiamy do czynnego przeciwstawienia się operacji OBCY. Musimy powiedzieć nie dla tworzenia się żelaznych granic w Europie.

Federacja Anarchistyczna Łódź

Udostępnij tekst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *