PublicystykaSekcja FA Kraków

Procesy pokazowe obcokrajowców?

Fotografia z pikiety pod sądem

Rozprawa trwająca 10 minut, brak prawa do obrony, nie przedstawienie dowodów i wyrok skazujący. Czy to opis któregoś ze stalinowskich procesów? Nie, to zwykły tok postępowania sądowego w Polsce. Taka właśnie sytuacja spotkała Ameera Alkhawlany’ego, doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Przypomnijmy. Ameer w Krakowie zrobił magisterium, a od niedawna jest doktorantem Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Polsce mieszka i uczy się legalnie, ale to nie wystarczyło by mógł czuć się tu bezpiecznie. Ostatni raz, pochodzącego z Iraku studenta widziano 3 października na ulicy Szewskiej, akurat zakończyła się demonstracja w obronie praw kobiet. Do Ameera podeszli funkcjonariusze Straży Granicznej. Po wylegitymowaniu zatrzymali go i błyskawicznie przewieźli do sądu. Tam, po trwającej kilka minut rozprawie, zadecydowano o osadzeniu chłopaka w areszcie dla cudzoziemców w Przemyślu i wydaleniu go z Polski. „Podstawą wydania decyzji była taka okoliczność, że zachowanie cudzoziemca stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej” – uzasadnił sąd. Nie wiadomo co to oznacza, ponieważ materiały dostarczone przez ABW są tajne.

Przyjmijmy przez moment, że Ameer faktycznie przygotowywał się do popełnienia jakiegoś przestępstwa. W polskim prawem takie działanie jest opisane w  art. 16 § 1 KK i też może podlegać karze. W tej sytuacji oddanie przestępcy w ręce służby penitencjarnej doprowadziłoby zapewne do jego „resocjalizacji”, a przykładna kara „odstraszyłaby” ewentualnych naśladowców. Dlaczego, więc Ameer nie ma normalnego procesu? Czy odesłanie kogoś tak niebezpiecznego i wypuszczenie go na wolnoć w Iraku, to dobry pomysł? Czemu służy nie ujawniają obciążających Ameera materiałów? Wniosek nasuwa się sam. ABW utajnia sprawę, ponieważ nie ma nic do powiedzenia. Gdyby istniały dowody na to że Ameer zagraża bezpieczeństwu Polski, to funkcjonariusze na pewno by się nimi pochwalili.

Po co ten cyrk? Na początku lipca w życie weszła ustawa „antyterrorystyczna”. Szczególnie poszerzyła ona zakres kontroli nad cudzoziemcami. Nowa ustawa pozwala ABW na podsłuchiwanie, nagrywanie rozmów czy przechwytywanie korespondencji, w każdej sytuacji i bez kontroli sądu. W katalogu incydentów o charakterze terrorystycznym, będącym rozporządzeniem do ustawy „antyterrorystycznej” jasno wskazano podejrzanych. Są nimi muzułmanie, jedyna grupa wyraźnie wymieniona w dokumencie. (Dz.U. 2016 r. poz. 1092)

Sprawa Ameera nie jest niestety jednostkowym przypadkiem. Stanowi jedynie przykład coraz częstszego publicznego inkryminowania wszystkich cudzoziemców, ze szczególnym uwzględnieniem muzułmanów. Wygląda to na profilowania etniczne, czyli działania organów ścigania wobec konkretnych mniejszości etnicznych czy religijnych. Nie ma tu żadnego znaczenia, że Ameer jest pół-Kurdem i ateistą.

Pietia

Udostępnij tekst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *