Publicystyka Wyróżnione

Torebką do historii, czyli o kosekwencjach jednego zdjęcia

Kilka dni temu minęło 35 lat od wykonania słynnego zdjęcia kobiety uderzającej torebką neonazistę. Historie związane z tym zdjęciem są tragiczne a zarazem dość znaczące dla opisania postaw społecznych, dlatego warto wspomnieć coś więcej na temat sfotografowanych osób. Zdjęcie zostało wykonane 13 kwietnia 1985 w Växjö ospałym 60-tysięcznym mieście w Szwecji podczas “legalnego” przemarszu neonazistowskiej Partii Rzeszy Nordyckiej.
.
Kobieta ze zdjęcia to Danuta Danielsson z domu Seń, Polka pochodzenia żydowskiego, która wyemigrowała do Szwecji, po tym jak poznała swojego przyszłego męża na festiwalu jazzowym. Matka Danuty była ocaloną więźniarką nazistowskiego obozu zagłady na Majdanku. Zdjęcie zostało wykonane zaledwie kilka lat po tym jak Danuta zamieszkała w Växjö. Z relacji fotografa Hansa Runessona wiemy, że kobieta nie zaplanowała tej akcji. Przypadkowo zauważyła maszerujących faszystów i zareagowała pod wpływem impulsu, na co złożyła się zapewne pamięć o cierpieniach jej rodziny prześladowanej przez niemiecki nazistowski totalitaryzm. Wg relacji świadków cios kobiety ośmielił innych mieszkańców miasta, którzy następnie przegonili neonazistów z ulicy.
.
Fotoreporter Hans Runesson znalazł się w doskonałym miejscu i momencie na wykonanie zdjęcia, które przeszło do historii. Fotografia została opublikowana w szwedzkich i zagranicznych gazetach została uznana za prasowe zdjęcie roku i stała się kultowa. Postawa Danuty chociaż była wówczas chwalona to jednak stała się w Szwecji sensacją. Mieszkając we współczesnej Polsce, gdzie polityka to nieustanna wulgarna awantura i niemal codziennie widzimy na ulicach przepychanki brutalnej policji z protestującymi, trudno nam pojąć jakim szokiem dla szwedzkiej opinii publicznej była publikacja fotografii Runessona. 1985 rok to w Szwecji była końcówka długich i nudnych rządów socjaldemokratów podczas, których w kraju tym nie działo się wiele publicznych awantur, konflikty społeczne były stłumione, panowała oficjalna i nieoficjalna cenzura, a sami Szwedzi niechętnie angażowali się radykalne akcje bezpośrednie. Szwedzi cieszyli się pokojem i wysokim poziomem życia, a panująca wówczas korupcja oraz zbrodnie eugeniki, których dopuścili się socjaldemokraci wyszły na jaw wiele lat później. Na początku lat 80-tych był to kraj, w którym „tylko chmury są interesujące” jak brzmią słowa tekstu punkowego kawałka the Stranglers nagranego w tym czasie. Szwedzka pozorna sielanka miała się już wkrótce skończyć. Zaledwie rok później zamordowany został premier Olof Palme, co rozpoczęło demontaż „państwa opiekuńczego” i było początkiem narastających konfliktów społecznych, których apogeum stanowi wzrost popularności skrajnej prawicy oraz rosnąca przemoc polityczna w ostatnich latach.

Tragiczny finał sławy

Jednak w 1985 r. nikt jeszcze nie spodziewał się że spokojna Szwecja pogrąży się w następnych dekadach w społecznym kryzysie, za to świeża była pamięć o zbrodniach Holokaustu, o której przypominali ocaleńcy, w tym Żydzi którzy w czasie wojny uciekli do tego kraju. Dla naszej bohaterki publikacja słynnego zdjęcia miała, jak się okazało poźniej, fatalne konsekwencje. Danielsson nie angażowała się politycznie i prowadziła raczej skromne życie i nie podobało jej się ogromne zainteresowanie mediów jej osobą. Dwa lata po wykonaniu fotografii popełniła samobójstwo do czego prawdopodobnie przyczynił się stres jaki wywołało całe zamieszanie wokół jej osoby które nasiliły zaburzenia psychiczne, na które cierpiała.
.
Jej postawa wzbudziła w Szwecji sporo kontrowersji, gdyż w kraju tym dość silna jest awersja do przemocy posunięta niekiedy do absurdu. Już w momencie publikacji fotografii w 1985 w mediach szwedzkich i zagranicznych pojawiały się sformułowania, że akcja Danuty Danielsson była „przemocą skierowaną w niewinnych protestujących”. Podobne opinie pojawiały się w kolejnych latach. W 2015 rzeźbiarka Susanna Arwin zaproponowała wykonanie w Växjö pomnika przedstawiającego Danielsson w trakcie uderzania torebką. Na pomnik ten nie zgodziły się wówczas władze miasta, które argumentowały, że tamta demonstracja nazistów z 1985 była legalna, a w kraju demokratycznym takim jak Szwecja nie można stosować przemocy wobec „przeciwników politycznych”. Decyzja władz spowodowała ogromne poruszenie. W wielu szwedzkich miastach zorganizowano spontaniczne protesty przeciwko temu zakazowi, które polegały na wieszaniu torebek na pomnikach. Na obronę władz miasta można jednak przytoczyć opinię krewnych Danuty, którzy twierdzili, że nie chcą jej upamietnienia w takiej formie. Ostatecznie w Växjö postawiono pomnik Danielsson jednak szwedzka cenzura okazała się nie do przejścia i pomnik zrealizowano nie w pierwotnej proponowanej przez Arwin wersji przedstawiającej moment uderzenia torebką, ale w formie ugrzecznionej pokazującej po prostu stojącą kobietę z torebką. Pomniki Danielsson w wersji pierwotnej stanęły znane jako rzeźna „Torebka jako broń” natomiast w kilku innych miastach m.in. w Alingsas.
.
protest torebkowy w 2015 roku

Seryjny polityczny morderca

Do czego jednak prowadzi tolerowanie obecności neonazistów na ulicach można zobaczyć na przykładzie mężczyzny ze zdjęcia, który został uderzony torebką. Seppo Seluska był nie tylko członkiem nazistowskiej partii ale także paramilitarnej bojówki, która siała terror na ulicach. Wkrótce po wykonaniu słynnej fotografii przez Runessona Seluska zamordował po długim torturowaniu geja Żyda. W 1992 próbował utopić człowieka pochodzenia arabskiego w sposób szczególnie brutalny. Zaatakowany mężczyzna co prawda przeżył ale doznał obrażeń, które odczuwać będzie przez całe życie. W 1995 Seppo był zamieszany w kolejne morderstwo geja, którego sprawcą był syn policjanta. W 2004 r. Seluska zamordował kolejną osobę, po czym został skazany na dożywocie i obecnie odsiaduje wyrok. Jak widać tolerowanie skrajnej prawicy przez nazbyt liberalną opinię publiczną skończyło się tragicznie.
.
Historia osób z tego zdjęcia pokazuje czym kończy się tolerowanie faszystów i bałamutne tłumaczenia, że nie wolno blokować „legalnych” demonstracji. Skrajna prawica często mówi o „wolności słowa” i domaga się prawa do demonstrowania. Jednak rasizm i nienawiść nie są po protu poglądami ale przemocą symboliczną, która często przeradza się w przemocy fizyczną tak jak stało się w omawianym przypadku. Ugrupowania neofaszystowskie mówią wprost, że chcą wprowadzić dyktaturę i rozprawić się z „wrogami narodu”. Nie możemy zatem tolerować nietolerancji, bo brak reakcji na przemoc jest wzmacnianiem jej sprawców i grozi tragicznymi konsekwencjami.
.
Wyrak
Udostępnij tekst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *