Solidarnie z represjonowanymi po Czarnym Proteście – oświadczenie
Mija miesiąc od naszego uniewinnienia. Opadły emocje i przyszedł czas, aby napisać kilka słów. Po pierwsze, chcemy jeszcze raz podziękować wszystkim Wam za wsparcie – emocjonalne, fizyczne, finansowe. Za bycie z nami i po naszej stronie. Jak zwykle były to przede wszystkim osoby prywatne, nasze przyjaciółki i przyjaciele, nasze partnerki, partnerzy, osoby wspierające idee walki o prawa kobiet i mniejszości, aktywistki i aktywiści, osoby, które nas znają i wiedzą, że postawione nam zarzuty miały charakter polityczny albo te całkiem obce, które rozpoznały represyjne, dyscyplinujące mechanizmy stojące za całą sytuacją i są im przeciwne. Zabrakło jednak wsparcia osób, które na Czarnym Proteście zbijały swój polityczny kapitał, zwłaszcza tych, których nazwisko stało się rozpoznawalne właśnie przy okazji organizacji strajków kobiet w całym kraju. Nie liczyłyśmy na wiele z ich strony, ale byłyśmy ciekawe, czy i jak zareagują. Chcemy w tym miejscu jasno zaznaczyć, że wysłałyśmy pisma opisujące naszą sprawę do kilkudziesięciu osób ze środowiska politycznego. Zaledwie dwie osoby nam odpisały. Być może byłyśmy za mało medialne, być może Poznań był zbyt daleko. Po raz kolejny jednak przekonałyśmy się, że bez względu na nazwę partii, osoby rządzące tym krajem w znakomitej większości nie są zainteresowane naszym losem. Nie potrzeba chyba dłuższego komentarza na ten temat.
Nasze zwycięstwo to dowód na to, że razem możemy wygrać z aparatem represji. To także porażka i całkowita kompromitacja przedstawicieli policji, prokuratury oraz skazującej nas sędzi. Aby nam zaszkodzić zaangażowano dziesiątki ludzi oraz olbrzymie nakłady publicznych pieniędzy. Uzasadnienie wyroku uniewinniającego przedstawione przez Sąd Okręgowy (mówiące o tym, że nie było absolutnie żadnych dowodów przeciwko nam) wskazuje na to, że postawione nam zarzuty były absurdalne, policyjne zeznania niewiarygodne, a wcześniejszy wyrok skazujący miał charakter czysto polityczny.
Trzecia kwestia, którą warto jest poruszyć, to fakt, że od początku byłyśmy zaopiekowane przez Anarchistyczny Czarny Krzyż
(ACK) i dzięki temu wiedziałyśmy, co robić, jak rozmawiać z policją czy prokuraturą oraz że dostaniemy pomoc prawną. Byłyśmy więc w sytuacji o niebo lepszej, niż większość osób, które nie są zapoznane z działalnością tej oddolnej struktury. Chcemy w tym miejscu zachęcić Was do zainteresowania się tym, czym ACK jest, jak do niego należeć (nie tylko w Poznaniu) lub jak wesprzeć jego działalność. Finansowe możliwości ACK nie są nieograniczone i każda pomoc finansowa, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy prześladowania aktywistek i aktywistów stają się smutną normą, się przydaje. Wszystkie pieniądze, które zostały z założonej przez nas zrzutki, zostały przekazane właśnie tam. Tam też przekażemy zwrot kosztów obrony. Wiemy, że już teraz kilkoro naszych przyjaciół zmaga się z podobnymi mechanizmami represji i potrzebuje pomocy prawnej. Dlatego jeszcze raz dziękujemy Wam za wsparcie w tej sprawie
Ostatnia rzecz, być może najważniejsza. Minął miesiąc od momentu, gdy wygrałyśmy rozprawę apelacyjną za czarny protest i zostałyśmy uniewinnione. Minęły cztery lata od chwili, gdy w deszczu stałyśmy z parasolkami, wspólnie ze swoimi siostrami i braćmi walcząc o prawa kobiet, o możliwość decydowania o swoim ciele, o wolność wyboru. Za kilka dni (22.10.2020) Trybunał Konstytucyjny będzie orzekał czy przerwanie ciąży w przypadku stwierdzenia wady płodu jest zgodne z konstytucją. Wyrok ten może sprawić, że dostęp do aborcji będzie jeszcze trudniejszy. Po raz kolejny mówimy stanowcze NIE. Nie damy konserwatywnym politykom i polityczkom, panom w togach, smutnym faszystom i frustratkom decydować o naszych ciałach. Już teraz sytuacja kobiet w Polsce, to, że mają utrudniony dostęp do antykoncepcji, aborcji i edukacji seksualnej etc., że są molestowane, uciszane i krzywdzone, jest przerażająca. Nie zgadzamy się na dalsze poniżanie, na zmuszanie do rodzenia w sytuacji uszkodzenia płodu czy gwałtu, na błaganie lekarzy o pomoc, gdy powinna się nam ona po prostu należeć. Jesteśmy tutaj. Cztery lata temu wyszłyśmy na ulice pomimo deszczu, strachu i krytyki ze strony mediów, polityków, kościoła, konserwatywnych znajomych, szefów czy rodzin. Teraz będziemy protestować mimo pandemii i represji. Znajdziemy na to sposób. Pomagamy sobie. Nie boimy się żałosnych prób uciszenia przez policję i prokuraturę. Wszystkich nas nie zamkniecie.
Jesteśmy silne/i, razem silniejsze/i!
Gosia, Asia, Maciej i Jacek
P.S. Jeżeli potrzebujecie informacji na temat tego, gdzie szukać pomocy w przypadku niechcianej ciąży, trudności w dostępie do opieki ginekologicznej, jesteście ofiarami przemocy lub po prostu potrzebujecie wsparcia – jesteśmy tutaj. W kraju działa wiele struktur pomocowych (np. Aborcyjny Dream Team , Ciocia Wienia , Ciocia Basia , Centrum Praw Kobiet, Fundacja Feminoteka )
www.rozbrat.org