Publicystyka

Tusk. Powrotu do przeszłości nie będzie

Powrót Donalda Tuska do Platformy Obywatelskiej jest równie groteskowy jak zapewnienia Jarosława Kaczyńskiego o walce z nepotyzmem w szeregach własnej partii. Na naszych oczach liberałowie dostają intelektualnej ekstazy. Nareszcie wróci stary porządek, ten sprzed jesieni 2015 roku. Tusk poprowadzi PO ku świetlanej przyszłości, a przeciwników politycznych zetrze w proch. Nic bardziej mylnego. Ponieważ to właśnie rządy liberałów na czele z Donaldem Tuskiem doprowadziły do rządów faszystów w polsce. Kto tego nie rozumie żyje we własnej bańce.

Chociaż liberałowie w latach 90-tych XX wieku nie przywiązywali wagi do historii ograniczając się do bełkotu o roli Jana Pawła II oraz „Solidarności” w obaleniu systemu komunistycznego w polsce to akceptowali środowiska, ludzi, wypowiedzi i akcje o charakterze nacjonalistycznym. Stąd bierze się od początku transformacji bezkarność wielu prawicowych publicystów, polityków oraz pseudointelektualistów. Nie byli i nie są pociągani do odpowiedzialności za brednie wygłaszane publicznie na temat mniejszości seksualnych, etnicznych, czy religijnych. To samo dotyczy kościoła katolickiego, który już nie ukrywa swoich nacjonalistycznych sympatii i stanowi zagrożenie dla mniejszości seksualnych oraz etnicznych mieszkających w polsce. Tusk i PO przez lata udawali, że tego nie widzą. Trudno uznać, że były premier będzie chciał walczyć z nacjonalistami oraz rozliczać obecną ekipę rządzącą. Polityków PO i PiS łączy kompromitująca przeszłość i zmianę związku zawodowego „Solidarność” w liberalno – konserwatywny klubik dyskusyjny w drugiej połowie lat 80. XX wieku. Najgorsze jest w Tusku to, że jest zatwardziałym liberałem mocno osadzonym mentalnie w latach 90., udaje jakby nic przez ostatnie lata się nie zmieniło. Jego postawa i wypowiedzi oddają tok rozumowania liberałów. Nie zmienimy zdania i nie cofniemy ani o krok z naszymi poglądami. Nadal będziemy forsować bezmyślnie kapitalizm jako najlepszy projekt dla świata. Powrót byłego lidera PO do roli sprzed 2014 roku jest pokazem dna jakiego sięgnęły postsolidarnościowe elity. Nie mając nic do zaproponowania chcą wrócić do przeszłości. Niech będzie po naszemu jak dawniej.

Osoby wykluczone lub na graniczy wykluczenia społecznego nie ukrywają, że dla nich powrót Tuska jest kluczowym powodem głosowania na PiS. Kaczyński się z tego cieszy. Może nadal szczuć i dzielić nie proponując społeczeństwu żadnych rozwiązań. Bo i po co? Kiedy ma za przeciwnika idiotów w garniakach mówiących językiem ze swojego świata na czele z byłym premierem. Tłumów na jego spotkaniach nie ma, ale media widzą to inaczej (pomijając TVP). Jego powrót do polityki krajowej już został uznany za sukces zanim otworzył usta. Analizują dzień w dzień jego słowa, rozbierają na czynniki pierwsze. W większości młodzi ludzie nie bardzo się garną do słuchania Tuska. On sam też nie ma im niczego do zaproponowania poza: „Załóż firmę i weź kredyt” oraz programem powrót do przeszłości+. A by zobaczyć jak była przeszłość, nie trzeba nawet do niej sięgać. Mamy ją nadal w postaci rozwarstwienia społecznego, prac tymczasowych, eksmisji na ulicę, emigracji i patologii. Nepotyzm ma się tak samo dobrze w szeregach PiS jak i PO. Przykład syna Donalda Tuska, Michała pracującego w gdańskim ZTM. Ponoć zarabia mniej niż 3 tysiące i ma kwalifikacje, broni się były premier. Sam fakt przeszłości młodego Tuska i jego niejasne związki z Amber Gold dają do myślenia. Tam gdzie jeszcze rządzi PO przeszłość z czasów ich rządów nadal jest obecną rzeczywistością. Nie ma co liczyć na powrót PO do władzy, wystarczy jednak na szkodliwą „wojnę PO z PiS”, której ofiarami jesteśmy my. Warto o tym pamiętać kiedy będziemy nakręcać się kolejnymi bezmyślnymi wypowiedziami polityków.

Robert

Udostępnij tekst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *