Serwis Informacyjny - Polska

Kryzys uchodźczy a wojna*

Pisząc te słowa jesteśmy świadkami kolejnego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W jej świetle kwestia budowy muru może wydawać się drugorzędna, jednak przy bliższym spojrzeniu i bardziej wnikliwym namyśle okazuje się, że właśnie teraz ma ona szczególnie istotne znaczenie.
Mainstreamowa narracja, zgodnie z którą bohaterska obrona państwowych granic przez Ukraińców chroni całą Europę przed kolejną światową wojną, nie jest dla nas przekonująca.
Dlaczego np. bezpodstawna inwazja na Irak w 2003 r., w której – jako państwo – braliśmy odział, miała by być czymś jakościowo innym? Jej destabilizujące skutki odczuwalne są do dzisiaj np. w postaci tysięcy Irakijczyków, pukających do naszych drzwi na białoruskiej granicy, w poszukiwaniu schronienia i lepszego życia.
Skala pomocy oferowanej przez Polskę uchodźcom wojennym z Ukrainy, zarówno tej oficjalnej jak i oddolnej, odsłania nam swoje rasistowskie podłoże. w jego ramach, z otwartymi ramionami witamy jednych, podobnych nam, podczas gdy drugich, nieco innych, brutalnie wypychamy, pozostawiamy na mrozie, odmawiamy pomocy.
Jedyne co mamy im do zaoferowania to mur.
W naszej ocenie pomoc należy się wszystkim potrzebującym, bez względu na pochodzenie etniczne, religię czy odcień skóry.
Jednocześnie jesteśmy też świadkami cichego przyzwolenia na segregację płciową i siłowy przymus wcielenia do wojska, w perspektywie “heroicznej” walki/śmierci za wyobrażoną wspólnotę, ojczyznę i jej granice. Retoryka ofiary składanej przez Ukrainę z własnego ciała na ołtarzu bram Twierdzy Europa unaocznia nam absurd jakim jest światowy system państw narodowych, jego terytorialną fiksację, nacjonalistyczną ideologię za nią stojąca oraz walutę, którą opłacają własne utrzymanie – nasze życie. Zazwyczaj dzieje się to w pośredniej postaci, karuzeli pracy i konsumpcji, w której kręcimy się przez większość czasu; zdarza się jednak, że przybiera to formę bezpośrednią, każąc nam umierać “teraz”, w huku i błysku wybuchu, w imię ideii, geopolitycznych rozgrywek i kapitalistycznych interesów.
Choć pomysł budowy muru jako remedium na problemy wynikające z tak zwanego “kryzysu migracyjnego” wydaje się absurdalny już na najbardziej podstawowym poziomie, nadal jest on głównym rozwiązaniem lansowanym przez struktury państwowe. Struktury, które dawno zrzekły się swojej opiekuńczej funkcji i pełnią już tylko rolę administracyjnego zaplecza na usługach kapitału, teraz udają naszą straż przyboczną.
Indoktrynacja sprowadzająca nas do poziomu “konsumpcyjnego automatu” jakiej jesteśmy codziennie poddawane/poddawani, nie tylko nie pozostawia nam przestrzeni do autonomicznego myślenia czy działania, ale zagarnia i kolonizuje wciąż nowe aspekty naszego życia. Rzekoma racjonalność, z którą przedstawiany jest nam projekt budowy muru, z naszej perspektywy jawi się jako element autorytarnej propagandy i geopolitycznej gry. W jej ramach, kapitał, aby zagarnąć nowe zasoby, destabilizuje sytuację w wybranych rejonach świata za pomocą gospodarczej spekulacji, interwencji militarnych i handlu bronią, a następnie ucieka od odpowiedzialności za konsekwencje tych działań blokując migrację powstałą w ich wyniku lub wykorzystując ją jako nową siłę roboczą.
Za zaistniałą sytuację należy winić nie tylko konkretne osoby, czy decyzje ale i ogół globalnej, kapitalistycznej struktury, w której proces ten ma miejsce. Dlatego sprzeciwiając się budowie muru negujemy również zasadność istnienia granic państwowych w ogóle. Wolność poruszania się po planecie Ziemia jest niezbywalnym prawem każdego i o wolność tę będziemy walczyć wszelkimi dostępnymi środkami. Mur jest nie tylko realną przeszkodą dla ludzi w drodze, która może zaważyć na ich życiu czy zdrowiu ale i symboliczną reprezentacją kapitalistycznych wyobrażeń o kontroli i dominacji. W wydaniu polskim, pobrzmiewa tu echo nacjonalistycznej i rasistowskiej retoryki, której imaginarium zasadza się na micie biało-czerwonych Husarzy broniących chrześcijańskiej Europy przed zastępami barbarzyńskich hord ze wschodu. Grając na tych nastrojach władze bezzasadnie militaryzują strefę przygraniczną, blokują dostęp dziennikarzy, medyków, aktywistów, podnoszą ciśnienie – wszystko z perspektywą przyszłych wyborów w tle. Impuls do zaistnienia tej sytuacji narodził się zapewne wśród imperialistycznych planów szaleńca Putina, a histeryczna reakcja władz Polski, skupiająca się na dehumanizacji i kryminalizacji migrantów, ogniskując uwagę Europy na tym wybranym aspekcie, wydaje się idealnie wpisywać w nakreślony przez niego scenariusz.
Marna skuteczność z jaką mury powstrzymują masowe procesy migracyjne w skali globalnej nie jest kwestionowana nawet przez państwowych ekspertów. Budowle te produkują za to i wzmacniają siatki przemytnicze, kryminalizując samą migrację jako taką. Władzy wydaje się zależeć szczególnie na tym aspekcie; zarządzanie populacją, fizycznym zbiorem ciał, ich ruchu i pracy od zawsze stanowiło instrument sprawowania kontroli. Wytwarzanie poczucia zagrożenia przez “Innych”, fałszywa troska o swoich przy jednoczesnym ograniczaniu ich swobód, to elementy dzięki którym umacnia ona pozycję i uzasadnia potrzebę własnego istnienia. Arbitralnie ustanowione granice państw narodowych jako terytorialne wyznaczenie pola ucisku i eksploatacji samo w sobie stanowi akt przemocy, chroniącej za pomocą prawa interesy grup uprzywilejowanych.
W kontekście budowy muru na polsko – białoruskiej granicy nie bez znaczenia jest wątek ekonomiczny, związany z bezmyślnym wydatkowaniem środków publicznych, pomijając przy tym wszelkie obowiązujące procedury. Zaangażowane w budowę międzynarodowe korporacje wraz ze swoimi akcjonariuszami zacierają już ręce na myśl o przyszłych zyskach. Kolejny raz okazuje się, że państwo reprezentuje tylko interes najbogatszych. Faktyczna realizacja przypadnie zapewne lokalnym firmom, często w takich przypadkach oszukiwanym za pomocą kontraktów i umów z góry obliczonych przez głównego wykonawcę na zasądzenie umownych kar.
Równie ważnym aspektem jest wymiar ekologiczny, ponieważ mur przebiegać ma środkiem puszczy w Białowieskim Parku Narodowym. Pomimo sprzeciwu lokalnych mieszkańców, unikalny w skali świata rezerwat stał się placem robót budowlanych prowadzonych, dla przyspieszenia prac, 24h na dobę. Arogancja z jaką władze przepychają tego typu decyzje wydaje się symptomatyczna. Nie jest istotny los ludzi, zwierząt, przyrody, liczy się polityczno-finansowy kapitał jaki można zbudować wykorzystując do tego kryzysową sytuację.
Niezależnie czy są to ogrodzone kolczastym drutem ośrodki koncentracji migrantów czy naszpikowane elektroniką mury wzdłuż państwowych granic, logika tych działań – grodzenia, odgradzania, ale i zamykania, więzienia – opiera się na represyjnym mechanizmie ochrony, powstałego wskutek grabieży i wyzysku, zakumulowanego kapitału. Walki przeciwko granicom nie możemy wyabstrahować od reszty strukturalnych i połączonych ze sobą instrumentów kapitalistycznej represji jak podziały klasowe, rasowe, płciowe czy patriarchalna hierarchia. Kreśląc granice wewnątrz nas, wzmacniając konflikty i antagonizmy, kapitał rozgrywa i zagospodarowywuje nasze istnienia w ramach wyznaczanej przez siebie polityki tożsamości; dyskryminacja “Innego” to również dyskryminacja tego co inne wewnątrz nas samych.
Sprawa muru, jak soczewka skupia na sobie punkty zapalne współczesnej kapitalistycznej pseudopoltyki. Psychopatyczną potrzebę kontroli i zarządzania ludzką biomasą; bezrefleksyjną ignorancję na cierpienie innych; zakamuflowane rasistowskie uprzedzenia i faszystowski autorytaryzm; ekonomiczną patologię korupcji i zysku za wszelką cenę przy jednoczesnym instrumentalnym traktowaniu natury i jej zasobów.
Dlatego wzywamy wszystkich zainteresowanych, w Polsce i na świecie, do oporu przeciwko budowie muru i tego co sobą reprezentuje; przeciwko władzy, wykonawcom, akcjonariuszom i inwestorom. Apelujemy o solidarność z migrantami i krzywdzoną przyrodą oraz sprzeciw wobec bezmyślnie marnotrawionym pieniądzom podatników. Każda forma oporu jest lepsza niż bierny współudział; zachęcamy do małych, autonomicznych i szerzej zakrojonych, skoordynowanych działań mających na celu powstrzymanie budowy. Formę jaką te działania przyjmą pozostawiamy otwartą: demonstracje, pikiety, murale, blokady, transparenty i banery; w obronie wartości, w które wierzymy nie stawiajmy sobie ograniczeń.
Wierzymy, że choć budowa już rozpoczęta, razem powstrzymamy tę katastrofę.
Pomimo przymuszania nas do bezsensownej pracy i równie bezsensownej konsumpcji, nie damy sobie wmówić jaka forma życia jest warta przeżycia. To my sami o tym zdecydujemy, i to nasze zaangażowanie, a nie puste przepisy, wytwarza nowy, egalitarny porządek.
Wartość którą niesiemy pomocą wzajemną nie jest przeliczalna na cyfry na kontach. Nasza postawa, bezinteresowna praca i serce które w nią wkładamy stanie się fundamentem innego muru, muru współpracy i wzajemnego zrozumienia biegnącego w poprzek państwowych granic i tożsamościowych narracji; muru naszych ciał nierozerwalnie wplecionych w przyrodniczy ekosystem, połączonych razem w splocie wspólnoty, która staje się nową rzeczywistością.
No Borders Team
*tytuł tego artykułu został zamieszczony przez admina strony FA
Udostępnij tekst

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *