Prawda czy propaganda? Dziennikarze na wojnie
Jednemu z amerykańskich polityków, aktywnemu jeszcze za czasów pierwszej wojny światowej, przypisuje się autorstwo słynnego dość powiedzenia, że na wojnie prawda umiera jako pierwsza. Trudno nie zgodzić się z jego spostrzeżeniem.
Alvin i Heidi Toffler w książce Wojna i antywojna, która została wydana po angielsku ponad 30 lat temu, w 1993 roku, poświęcają nieco uwagi zagadnieniu propagandy wojennej. Piszą, że: „specjaliści od oszustwa w mundurach koloru khaki używają stale sześciu ‘chwytów’, które mają przestawić naszą świadomość” – albo, jak ujmują to w innym miejscu: „zrobić nam wodę z mózgu” [1]. Przedstawmy te „chwyty” i zastanówmy się, jak bardzo nasza propaganda próbuje poprzestawiać nam w głowach.
Pierwszym chwytem stosowanym przez militarnych propagandystów jest oskarżenie drugiej strony o okrucieństwo. Drugim – to, co Tofflerowie nazywają „hiperboliczną inflacją stawek”. Mówiąc bardziej zrozumiale, chodzi o to, iż żołnierzom i cywilom mówi się, że zagrożone jest wszystko, co im najdroższe. Jednocześnie niebezpieczeństwo to się wyolbrzymia. Po trzecie – następuje demonizacja i dehumanizacja przeciwnika. Po czwarte – dokonuje się polaryzacja według zasady: „kto nie z nami, ten przeciw nam”. Po piąte – nawiązuje się do „boskich sankcji” albo innego charakteru pryncypialnych wartości pisanych wielką literą, które mają legitymizować walkę z wrogiem. I wreszcie po szóste – stosuje się metapropagandę, czyli próbuje się podważyć i zdyskredytować propagandę strony przeciwnej.
Tofflerowie pisali swoją książkę, będąc pod wrażeniem wojny na Bałkanach i pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Oskarżyli ówczesne media, także te zachodnie, o to, że zamiast relacjonować wysiłki na rzecz pokoju na Bałkanach, podsycały nienawiść i rywalizację. Oboje uważali, że to w dużej mierze media były odpowiedzialne za to, co się wydarzyło w byłej Jugosławii. Zachód – pisali – nie był pokojem zainteresowany.
W czasie pierwszej wojny w Zatoce Perskiej wojska Saddama Husseina, po wtargnięciu do Kuwejtu, miały się dopuścić wielu zbrodni. Kilkunastoletnia dziewczyna, na forum amerykańskiego Kongresu opowiedziała, jak iraccy żołnierze zabijali przedwcześnie urodzone niemowlęta, aby ukraść inkubatory. Dziewczyna okazała się jednak córką ambasadora Kuwejtu w Waszyngtonie, należała do rodziny królewskiej, a jej wystąpienie zostało starannie wyreżyserowane przez firmę zajmującą się propagandą z ramienia Kuwejtu. Jej relacja, powielona przez media, miała ponoć duże znaczenie dla legitymizacji ówczesnych działań zbrojnych USA przeciw Saddamowi Husseinowi.
Dodajmy, że wywołanie drugiej wojny w Zatoce Perskiej odbyło się jednoznacznie pod fałszywym pretekstem. Hussein miał posiadać broń masowego rażenia, której jednak nigdy nie odnaleziono. Dziś twierdzi się, że argument ten był z gruntu fałszywy. Dodajmy, że wojna ta kosztowała życie ok. miliona Irakijczyków (mówimy tu o ofiarach bezpośrednich i pośrednich). Notabene Saddam Hussein był wcześniej sojusznikiem Stanów Zjednoczonych (czy ogólnie Zachodu), wykorzystywanym do walki z Iranem w latach 80. Wojna iracko-irańska kosztowała także ponad milion istnień ludzkich.
Może ktoś powiedzieć: „No dobrze, ale przecież mamy całą masę dziennikarzy, którzy dociekają prawdy i informują nas rzeczowo o tym, co się dzieje w trakcie wojny”. Jest to problematyczne założenie. Nie zawsze tak się dzieje. Dobrze znany nam z podręczników historii Lloyd George, w kontekście – niezwykle przecież brutalnej – pierwszej wojny światowej, miał powiedzieć: „Ludzie poznali tylko część prawdy. W gazetach czytali tylko o zwycięstwach, ale o tym, jaką cenę przyszło za nie płacić, już nie” [2].
Dziennikarze po prostu często stają się częścią propagandy wojennej: bo albo popierają wojska swojego kraju, albo z konformizmu piszą to, co podają im na tacy wojskowe służby prasowe, albo ich materiały są po prostu cenzurowane. Wojciech Jagielski w swojej książce na temat reportażu wojennego, a także pracy korespondentów wojennych, podaje liczne przykłady, stawiające w wątpliwość rzetelność doniesień prasowych z linii frontu. Jeden z korespondentów wojennych z II wojny światowej miał po niej napisać: „Czuję zażenowanie, wspominając co żeśmy pisali podczas wojny… pisaliśmy niebywałe bzdury” [3]. Podobne sytuacje dotyczyły każdego niemal konfliktu zbrojnego.
Na całe szczęście byli i są dziennikarze, którzy – aby przedstawić realną sytuację – gotowi są wiele zaryzykować. Zostają np. sanitariuszami, aby być bliżej żołnierzy i wydarzeń; przedzierają się sami na pierwszą linię frontu, aby zobaczyć na własne oczy to, co wojskowi przed dziennikarzami starają się ukryć. Swoją odwagę często jednak przypłacają więzieniem, zdrowiem, a nawet życiem. Celem wojny jest zniszczenie prawdy, a zatem z niepokornymi dziennikarzami walczy się nie mniej zaciekle, niż z wrogiem. Dodatkowo muszą się oni zmierzyć z pogardą, zarzutami o zdradę, z cenzurą i wykluczeniem.
Jak podaje amerykański Committee to Protect Journalists, w 2024 roku zginęło na całym świecie 124 dziennikarzy, z tego aż 82 to byli palestyńscy dziennikarze i pracownicy mediów [4]. Co najmniej w 10 przypadkach zostali celowo zastrzeleni przez izraelskich żołnierzy (w stosunku do kolejnych 20 przypadków istnieją uzasadnione podejrzenia o celową likwidację). W 2024 roku Izrael był odpowiedzialny za śmierć ogółem 85 dziennikarzy i pracowników mediów – czyli za blisko 70%.
Taka sytuacja ma miejsce już od dawna. W ostatnich dniach ukazał się film dokumentalny ujawniający okoliczności zamordowania w 2022 roku dziennikarki Al Jazeery, Shireen Abu Akleh, relacjonującej konflikt w Palestynie [5]. Zginęła od kuli izraelskiego żołnierza. Według doniesień została zaatakowana z „zimną krwią”.
Jarosław Urbański
www.rozbrat.org
Przypisy:
[1] Alvin i Heidi Toffler, „Wojna i antywojna. Jak przetrwać u progu XXI wieku?”, Warszawa 1997, s. 243.
[2] Wojciech Jagielski, „Wojna. Antologia reportażu wojennego”, Kraków 2023, s. 102.
[3] Tamże, s. 403.
[4] https://cpj.org/special-reports/2024-is-deadliest-year-for-journalists-in-cpj-history-almost-70-percent-killed-by-israel/
[5] https://www.aljazeera.com/news/2025/5/8/documentary-sheds-light-on-bidens-reactions-to-shireen-abu-aklehs-killing