Rebelia w Patagonii: 1920-1922
20 czerwca na Rozbracie odbył się pokaz filmu z 1974 r. pt. „Rebelia w Patagonii” w reżyserii Héctora Olivera. Scenariusz oparty został na pracy Osvaldo Bayera. Bayer zajmował się badaniem ruchu anarchistycznego w Argentynie, a jego czterotomowe opracowanie na temat wydarzeń w Patagonii (w latach 1920-1922), stanowi chyba najpoważniejsze pisarskie przedsięwzięcie tego autora. Książka, jak też film, były cenzurowane i zakazywane w Argentynie rządzonej przez wojskowy reżim. Osvaldo Bayer musiał po nakręceniu filmu emigrować na kilka lat i powrócił do Argentyny w 1983 roku, kiedy upadła wojskowa junta.
Między Atlantykiem a Andami
„Rebelia w Patagonii” traktuje o walce robotników rolnych (a ściślej gaochos) w prowincji Santa Cruz, najdalej na południe wysuniętej części Argentyny (nie licząc Ziemi Ognistej). Działali oni w ramach związku zawodowego, który nawiązywał do koncepcji anarchistycznych i anarcho-syndykalistycznych. Jednym z kluczowych działaczy był w nim Antonio Soto (1897–1963). To jedna z głównych postaci w filmie. Animowane przez niego Stowarzyszenie Robotników Rio Gallegos wchodziło w skład Regionalnej Federacji Robotniczej Argentyny (FORA), która powstała w 1901 roku. FORA w momencie wybuchu rebelii w Patagonii przeżywała poważny kryzys wewnętrzny i była de facto podzielona na dwa skrzydła, które Osvaldo Bayer nazwał „syndykalistycznym” i „anarchistycznym”.
W chwili wybuchu rebelii w Patagonii, Argentyna liczyła ok. 7 mln mieszkańców i w zdecydowanej większości byli to biali. Z powodu ogromnych przestrzeni gęstość zaludnienia była jednak niewielka. Argentyna zajmuje obszar ok. 9. razy większy od dzisiejszej Polski. W prowincji Santa Cruz, wielkością porównywalną z Polską, gdzie toczy się akcja filmu, zaludnienie było wyjątkowo małe. Z pewnością mieszkało tam wówczas nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców (wraz z dziećmi). Jak podaje Osvaldo Bayer, na obszar tej wielkości przypadało tylko ok. 230 policjantów (włącznie nota bene z pogranicznikami). Znaczną część prowincji zajmowały tereny górskie, trudno dostępne. Duża część ludności, oraz oczywiście przedstawiciele rządzącej elity, mieszkała w miastach portowych w tym w Rio Gallegos – stolicy prowincji.
W tym kontekście strajk ponad tysiąca pracowników rolnych, kilkudziesięciu pracowników zakładów mięsnych czy pracowników hotelarstwa i gastronomii, zebranie związkowe liczące kilkudziesięciu członków, były relatywnie działaniami masowymi. Jeżeli zatem widzimy w filmie nieco ponad 100 osobowe demonstracje, potyczki kilkudziesięciu strajkujących z kilkoma czy kilkunastoma policjantami czy żołnierzami, nie wynika to z ograniczeń budżetowych produkcji, ale oddaje ówczesne realia demograficzne panujące w Patagonii i w prowincji Santa Cruz.
Imigranci vs. nacjonaliści
Jeżeli chodzi o skład społeczny mieszkańców Santa Cruz, to charakterystycznym i dobrze uwypuklonym w filmie problemem była próba antagonizowania ówczesnego społeczeństwa argentyńskiego według kryterium narodowościowego. Ściślej mówiąc, władze przeciwstawiały osoby urodzone już w Argentynie, tym którzy przybyli do Ameryki względnie niedawno. Była to wyraźna zmiana w dotychczasowej polityce państwa, które w drugiej połowie XIX wieku promowało imigracje z Europy i uważało ją za czynnik modernizacji społeczeństwa argentyńskiego. Na początku wieku XX mniej więcej co trzecia osoba żyjąca w Argentynie urodziła się poza jej granicami, a do II wojny światowej ten odsetek nawet wzrósł do 50%. Przejawem tej antyimigranckiej polityki było przyjęcie ustawy o rezydentach w 1902 roku. Uprawniała ona władze do deportacji z kraju cudzoziemców oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego. Tym represjom podlegali głównie anarchiści i socjaliści.
Prawdą jest, że lewicowe koncepcje, dobrze już rozwinięte na Starym Kontynencie, zostały m.in. dzięki imigrantom zaszczepione w Argentynie, głównie przez Włochów i Hiszpanów – stanowiących absolutną większość imigrantów. Rozpoczęła się zatem, szczególnie z początkiem XX wieku, walka o poprawę warunków pracy, wyższe płace, ale też prawa obywatelskie nie tylko dla „świeżych” imigrantów, ale też żyjącej od wieków mieszanej ludności wiejskiej, pracującej dla właścicieli latyfundiów. Walka ta przybrała jeszcze do rewolty patagońskiej bardzo gwałtowny charakter, ale też przyniosła konkretne efekty, jak wprowadzenie w 1923 roku 8-godzinnego dnia pracy.
Władze z drugiej strony odwoływały się do rodzącego się nacjonalizmu argentyńskiego, który – podobnie jak w Europie – zaczynał przybierać charakter faszystowski. Przesilenie to skutkowało ostrymi represjami wobec ruchu radykalno-lewicowego nie tylko w Santa Cruz, czy Patagonii, ale w całej Argentynie. W odpowiedzi dochodziło do zamachów na życie wyższych rangą urzędników i oficerów argentyńskich, co też zostało uwypuklone w filmie. W konsekwencji w 1930 roku doszło do zamachu wojskowego i obalenia liberalnego prezydenta. Wiele zdobyczy politycznych i socjalnych zostało ponownie ograniczonych. Zamach ten był pierwszym z serii puczów, jakie miały miejsce w najnowszej historii Argentyny.
Warto też zwrócić uwagę na pozycję kobiet w ówczesnym społeczeństwie argentyńskim. Jeżeli probierzem stosunku do kobiet są prawa wyborcze, to Argentynki uzyskały je dopiero w 1947 roku – później niż w większości krajów europejskich, czy nawet niektórych w Ameryce Łacińskiej. Kobiety oczywiście uczestniczyły w związkach zawodowych, strajkach i w działalności anarchistycznej, czego przykładem jest urodzona w Argentynie Virginia Bolten (1876-1960), działaczka FORA. Jednak w omawianym filmie kobiety występują rzadko i w zasadzie tylko w roli statystek. Faktycznie ich społeczno-polityczna rola w argentyńskiej kulturze wiejskiej była bardzo ograniczona. Nota bene strony konfliktu, które przedstawia film „Rebelia w Patagonii”, nawzajem oskarżały siebie o gwałty na kobietach, co z dużą dozą prawdopodobieństwa miało miejsce podczas zajść w Patagonii, choć część historyków uważa, że nie ma na to dowodów.
Gauchos i gospodarka eksportowa
Gospodarka Argentyny w tym czasie opierała się na rolnictwie, a wywóz produktów rolnych w tym mięsa oraz wełny czy skór stanowiły istotną część dochodów kraju. Na przełomie XIX i XX wieku Argentyna stała się drugim na świecie obok USA eksporterem żywności, której odbiorcą była przede wszystkim Wielka Brytania. Kłopoty z zagranicznym zbytem wełny po I wojnie światowej traktuje się jako podstawową przyczynę ekonomiczną wybuchu rebelii w Patagonii.
Dodajmy, że Brytyjski kapitał był poważnie zaangażowany w argentyńską gospodarkę rolną i w przemysł przetwórstwa mięsnego. Stacjonująca na Falklandach (czyli po argentyńsku „na Malwinach”) brytyjska flota była zawsze gotowa do interwencji, w przypadku naruszenia interesów imperium. Malwiny to wyspy na Oceanie Atlantyckim leżące vis-à-vis prowincji Santa Cruz. Choć właściciele latyfundiów byli zadowoleni z tej „opieki” Londynu, to przez społeczeństwo argentyńskie presja ta była traktowana jako przejaw kolonializmu. Doprowadziło to ostatecznie do wojny o ten archipelag między Argentyną i Wielką Brytanią w 1982 roku. Ówczesna junta chciała wykorzystać wojnę w celu patriotycznej konsolidacji społeczeństwa wokół władzy, ale klęska w starciu z Wielką Brytanią przyczyniła się do upadku wojskowego reżimu.
Wróćmy jednak do początku XX wieku. Specyficzna była też argentyńska struktura własności rolnej. W kraju tym dominowały wielkie latyfundia ziemskie, szczególnie ogromne w Patagonii, gdzie przodowała hodowla owiec. Ich funkcjonowanie było uzależnione od najemnych pasterzy, południowo-amerykańskich gauchos. Występowały duże nierówności społeczne. Położenie pracowników najemnych w rolnictwie było katastrofalne, czego akurat film „Rebelia w Patagonii” nie do końca oddaje. Fabuła koncentruje się bowiem przede wszystkim na epizodach walki i uwarunkowaniach politycznych.
Zakończenie
Rebelię w Patagonii czy „patagońską tragedię” uważa się za jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach niepodległej Argentyny (czyli od 1810 roku). Liczbę ofiar szacuje się na kilkaset do nawet 1,5 tysiąca osób – głównie w skutek represji jakie spadły na strajkujących pracowników i działaczy związkowych. W bezpośrednich starciach zginęło względnie niewiele osób.
Krwawych zajść w Argentynie było w ostatnich dwóch stuleciach zdecydowanie więcej, niż tylko rebelia w Patagonii. Ofiary represji kolejnych prawicowych wojskowych reżimów (np. tego który upadł w latach 80. XX w.), liczy się w dziesiątki tysięcy. Studiując historię tego kraju odnosi się wrażenie, że państwo argentyńskie cechuje się niezwykle małą stabilnością. Rewolucje, zamachy stanu, masowe wystąpienia robotnicze i strajki generalne, bezwzględne represje, fałszerstwa wyborcze, załamania ekonomiczne i wysoka inflacja, zdają się nawiedzać ten kraj szczególnie często.
Jarosław Urbański
www.rozbrat.org
Bibliografia:
W opracowaniu oparłem się m.in. na: Osvaldo Bayer, „Rebellion in Patagonia”, AK Press 2016; Magdalena Lisińska, „Kraj srebrnej rzeki. Argentyna od spotkania światów do czasów współczesnych”, Kraków 2022; Maciej Drabiński, „Historia argentyńskiego anarchosyndykalizmu do II Wojny Światowej”, 2012, https://pl.anarchistlibraries.net/library/maciej-drabinski-historia-argentynskiego-anarchosyndykalizmu-do-ii-wojny-swiatowej