Walka biznesu z terenami zielonymi w Poznaniu trwa!
Deweloper planuje zniszczenie kolejnej części Parku Wodziczki przy ul. Drzymały.
Kilkanaście dni temu powstrzymaliśmy próbę zawłaszczenia przez spółkę Darex części zachodniego klina zieleni. Niestety po drugiej stronie rzeki Bogdanki, na terenie tego samego klina zieleni, inna firma również próbuje wykroić sobie kolejną działkę kosztem parku.
Spółka deweloperska Mar-Dom, która zniszczyła już wcześniej część klina budując na jego terenie kilkupiętrowe apartamentowce, rozpoczęła prace przygotowawcze do budowy kolejnego budynku. W ostatnich tygodniach zaniepokojeni okoliczni mieszkańcy obserwowali robotników dokonujących odwiertów na terenie sąsiadującym z już istniejącymi budynkami. Mimo, że działka ta jest wciąż oficjalnie własnością miasta, zaczęto już nawet karczować tam roślinność. Wszystkie te działania prowadzone są we wczesnych godzinach rannych, co sugeruje, że deweloper jest świadomy tego, jakie kontrowersje wzbudza ten projekt i chce przeprowadzić go możliwie, jak najbardziej po cichu i przy jak najmniejszym oporze mieszkańców i opinii publicznej. Tak wygląda prawdziwa twarz układu miejsko-deweloperskiego, który teraz szczególnie nabrał rozpędu i siły w swoim nielegalnym zabudowywaniu okolic parków w Poznaniu.
Jak wspomnieliśmy sytuacja ma szerszy kontekst. Mieszkańcy Sołacza obserwujący postępującą od lat degradację środowiska i korupcję miejską, złożyli interpelację do nowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, do której odniósł się prezydent, zapowiadając ponowny publiczny wgląd w dokumenty.
W związku z tym, odbędzie się kolejna dyskusja publiczna. Mieszkańcy nie mają jednak wątpliwości, że nie zmieni ona niczego, biorąc pod uwagę fakt rozpoczęcia prac wycinkowych i zachowują czujność patrząc deweloperowi na ręce już od 2010 roku. Niestety ich wołania o pomoc pozostają bez odzewu, bądź zbywane są kolejnymi urzędniczymi odezwami.
Kolejne miesiące utwierdzają nas w przekonaniu, ze urzędnicy w spornych kwestiach zawsze idą na rękę inwestorom. W ten sposób, jako społeczeństwo płacimy koszty tych inwestycji, których nadrzędnym celem jest zysk nielicznej, uprzywilejowanej grupy.
Z jednej strony mamy wartość ekologiczną i społeczną, która powinna bezsprzecznie przyświecać, w obecnych czasach kryzysu klimatycznego, wszelkiemu planowaniu przestrzennemu w mieście, z drugiej strony mamy realne działania, które obnażają korupcyjny i antyspołeczny charakter układów miejsko- deweloperskich.
Stanowczo sprzeciwiamy się niszczeniu nielicznych zachowanych jeszcze na terenie Poznania terenów zielonych oraz lekceważeniu głosu mieszkańców i zawłaszczaniu terenów, które powinny służyć nam wszystkim. W obliczu nabrzmiewającego problemu suszy, spadku poziomu wód gruntowych i coraz gorętszych sezonów letnich, tereny te są bezcenne z ekologicznego i społecznego punktu widzenia, a ich ochrona jest priorytetowym obowiązkiem władz miejskich. Znaczna część miejskich drzew została w poprzednich latach wycięta, a wiele terenów zielonych zostało zabudowanych, często przy pomocy naginania obowiązującego prawa.
Te nieliczne drzewostany, które zachowały się do teraz mają tym samym jeszcze większą wartość i wszelkie plany rozwoju miasta powinny być formułowane z myślą, o ich jak najlepszym zabezpieczeniu. Ponadto prawo do zielonego Poznania to prawo wszystkich jego mieszkańców, nie tylko tych najbogatszych. Nie możemy pozwolić, aby spółki deweloperskie zagrabiały tereny parków pod kolejne zabudowy, niszcząc paradoksalnie to, czym szczycą się na swoich wielkoformatowych bilbordach najbardziej- zielenią.
Dość prywatyzowania przestrzeni społecznych!
Zielona Fala / Federacja Anarchistyczna Poznań