GRANICE – 2021 IGRZYSKA PRZEMOCY. KRAKÓW – 2023 IGRZYSKA IGNORANCJI.

Na granicy wywiązała się brudna i brutalna gra między drużynami Łukaszenki i Morawieckiego, bezwzględna gra ludźmi, odbijanymi jak piłka przez służby graniczne w stronę przeciwnika – niczym jakiś zwyrodniały tenis. Czyżby to była nowa forma międzypaństwowych igrzysk?
Kilka tygodni temu przewodniczący MKOl Thomas Bach oficjalnie zamknął w Tokio Igrzyska XXXII Olimpiady tymi słowami: – „To były igrzyska solidarności, nadziei i pokoju. Spełnił się nasz olimpijski sen”. Czyj to był sen? Na pewno nie polskiego rządu czy innych funkcjonariuszy „Twierdzy Europa”, dla nich słowa „solidarność, nadzieja i pokój” być może nie mają w ogóle znaczenia, lub mają tak wypaczone, że nie przypominają tego, co dla zwykłych ludzi oznaczają te jedne z najważniejszych wartości życiowych.

Rząd próbuje używać też tego zdewaluowanego, skomercjalizowanego wydarzenia jakim są igrzyska, dla własnych, czysto marketingowych, politycznych celów, podobnie jak to miało miejsce w Mińsku w 2019 roku. Rządowy pomysł to zorganizowanie w Krakowie w 2023 roku Igrzysk Europejskich, nijak to się ma jednak do założeń olimpijskich,które miały być fundamentem pokoju. Ostatnio władze Krakowa, na sesji Rady Miasta 25 sierpnia, jako gospodarze igrzysk, stwierdziły, że nie mają zamiaru pytać się mieszkańców w referendum o to, czy zgadzają się na organizację tych igrzysk. Czyli solidarność tylko w ponoszeniu kosztów, a we współdecydowaniu już nie?

Po wszystkich podwyżkach, które dotknęły mieszkańców Krakowa, motywowanych brakiem środków w miejskiej kasie, to forsowanie pomysłu zorganizowania igrzysk w 2023 roku wydaje się być zwykłą bezczelnością. Szczególnie w sytuacji, gdy w odpowiedzi na to jak rozwiązać kryzys na granicy, większość odpowiedzi sprowadza się do tego, że nikt za (ratowanie życia) uchodźców płacił nie będzie. Zapłaćmy więc 1 miliard złotych (wg wstępnych wyliczeń) na organizację igrzysk.