Nie pójdę na wybory ponieważ nie wierzę, że oddanie głosu na partię/polityka raz na kilka lat może mieć jakikolwiek wpływ na moje życie. Ponadto, jeżeli oddam glos na polityka/partię, która wygra wybory i wpłynie negatywnie na czyjekolwiek życie, to będę za to w pewien sposób współodpowiedzialny, czego chce uniknąć.
Uczeń, lat 18
Nie potrzebuję sejmu, by dbać o swoje prawa - zawsze robiłem to sam! Poseł także dba o swoje sprawy, nie moje, a oddając mu swój głos - tracę możliwość posługiwania się nim dla siebie. Dlatego nie chodzę na żadne wybory!
Bibliotekarz, lat 43
Uważam, że głosowanie nic nie zmienia, nie wierzę w możliwość centralistycznego kierowania całym krajem jak to jest w wypadku parlamentu i prezydenta.
Studentka, lat 21
Nie znam nikogo, komu mógłbym bez obaw powierzyć mojego kota, a co dopiero losy kraju. Demokracja parlamentarna, to wybór pomiędzy różnymi sloganami wyborczymi, których na dodatek i tak nikt nie ma zamiaru realizować. Absencja wyborcza to nie - jak mówią politycy - głosowanie na swoich przeciwników, ale stwierdzenie, że wszyscy, którzy pchają się do wyborów są moimi przeciwnikami.
Drukarz, lat 40
Bo jestem za demokracją uczestniczącą i nie bawi mnie wybieranie osoby, która będzie robić co mu się podoba, bez mojej zgody.
Student, lat 24
Moje wewnętrzne przekonania nie pozwalają mi brać udziału w farsie jaką są wybory prezydenckie czy wybory do sejmu i senatu. Nie satysfakcjonuje mnie też oddawanie nieważnych głosów, które tylko zwiększają frekwencje. Uważam, iż jedyną sensowną rzeczą jaką mogę zrobić, jest czynne namawianie do bojkotu wyborów i poprzez jak najmniejszą frekwencję ukazanie bezsensowności demokracji przedstawicielskiej.
Bezrobotny, lat 33
Idąc na wybory zgadzam się na reguły gry jakie ustalają politycy, a w wyborze etatyzm vs. etatyzm, nie ma mniejszego zła.
Logistyk, lat 26
Bo nie wierzę już politykom.
Emerytka, lat 60
Bo gdyby cokolwiek zmieniały, już dawno byłyby zakazane. To doskonałe podsumowanie całego zagadnienia. Wybory to podtrzymywanie fikcji demokracji, której nie uświadczymy (oddolnej, bezpośredniej, uczestniczącej) dopóki ludzie sami nie będą decydować o swoim życiu w sposób aktywny. Bierność społeczeństwa to jego największy wróg....
Fotografka w dużej agencji reklamowej, lat 29
Bo nie chcę oddawać swojej przyszłości w ręce nie znanej mi osoby.
Informatyk, właściciel firmy, lat 32
Dlaczego nie pójdę na wybory? Powód jest jeden: gdyby wybory coś zmieniały, już dawno byłyby zakazane.
Prawnik, lat 36
Bo mi się nie chce - wyjeżdżam do mojej rodziny po to, by powiedzieć im, żeby nie głosowali.
Robotnik budowlany, lat 41
Nie idę na wybory bo: dotychczasowe zachowanie posłów i partii politycznych cechowało się w dużej mierze koniunkturalnością, a nie wynikało z przesłanek programowych, nowi kandydaci to w większości byli parlamentarzyści. Nie zagłosuję też z tego powodu, bo kandydaci to ludzie dbający jedynie o swoje kariery.
Historyk, lat 62
Ponieważ siebie mogę reprezentować wyłącznie ja sam.
Elektromechanik, lat 36
Wybór pomiędzy oszustem a złodziejem to żaden wybór.
Prywaciarz, lat 31