Zaloguj

Federacja Anarchistyczna

Jesteś tu: Start / Sekcje FA / Lublin /
A+ R A-

Lokal mieszkalny – rozumiany jako przestrzeń, gdzie człowiek może się schronić, odpocząć, znaleźć miejsce żeby usiąść i ogrzać się, oderwać od zarobkowej i ulicznej gonitwy życia codziennego, zaznać chwili spokoju, dystansując się od często męczącej i przykrej rzeczywistości – jest jedną z pierwszych i podstawowych potrzeb człowieka. Podobnie, jak w przypadku innych elementarnych potrzeb ludzkich, dostęp do kawałka dachu i czterech ścian jest warunkiem życia we względnym zdrowiu, tak fizycznym, jak i mentalnym, stanowiąc tym samym punkt wyjścia dla realizowania jakichkolwiek innych potrzeb oraz prawidłowego i godnego rozwoju jednostek oraz całych grup społecznych. Jednakowoż, w dobie neoliberalnej polityki, jaką uskutecznia zarówno państwo na poziomie centralnym, jak i tzw. samorządy na poziomie lokalnym, pojęcie dachu nad głową, utożsamiane z pojęciem mieszkania, stało się elementem szeroko zakrojonej narracji rynkowej. Innymi słowy, mieszkanie jako takie, jest obecnie częściej postrzegane jak towar, często ekskluzywny, którego cena jest uzależniana od – indukowalnych i nierzadko sztucznie kreowanych zjawisk ekonomicznych – popytu i podaży. Lokale mieszkaniowe budowane przez prywatne firmy mają ceny na tyle wysokie, że najczęściej są zamieszkiwane przez osoby uwiązane na lata kredytami, albo po prostu stoją puste, dając deweloperom możliwość spekulowania i windowania potencjalnych zysków. Jednocześnie ilość mieszkań komunalnych, jakimi dysponują miasta, jest niewystarczająca dla pokrycia społecznego zapotrzebowania lokalowego, stan techniczny wielu z nich czyni je nienadającymi się do użytkowania, a ponadto część jest odsprzedawana prywatnym inwestorom. Władze miast z reguły wolą inwestować w budowę kompleksów wizerunkowych: sportowych, rekreacyjnych, handlowych czy rozrywkowych (nawet pomimo zadłużenia), niż wznosić obiekty z przeznaczeniem na cele społeczne. Tymczasem liczebność populacji ciągle rośnie, zaś zamieszkiwane domy i mieszkania nie są w stanie pomieścić każdej ilości osób. Wobec powyższego, wielu ludzi staje przed wyborem: kredyt na mieszkanie (który przecież nie każdemu będzie udzielony), bezdomność lub zajęcie pustostanu…

W sobotę, 25 lutego po ulicach Poznania jeździł niecodzienny autobus. Happening autobusowy „Drugie Oblicze Poznania”, zabrał pasażerów do miejsc, które dla wielu mieszkańców jest jedynym obliczem i szarą codziennością…  Niestety nie wszyscy zainteresowani mieli możliwość wejścia na pokład. Liczba zgłoszeń znacznie przekroczyła oczekiwania organizatorów. Do wzięcia udziału zgłosiło się ponad 90 osób… W związku z tak dużym zainteresowaniem organizatorzy przewidują kolejne działania. Organizatorem była Grupa Inicjatywna Drugie Oblicze Poznania, skupiająca artystów, naukowców, oraz organizacje pozarządowe, w skład której weszli między innymi Rafał Jakubowicz, Mikołaj Irański, Monika Bobako, Andrzej W. Nowak, Dorota Grobelna, Renata Klin, Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów, Federacja Anarchistyczna s. Poznań oraz przedstawiciele Kolektywu Rozbrat.

Happeningu nie można na pewno zaliczyć do zabawnych, bowiem wielu uczestników było zdegustowanych, patrząc na efekty antyspołecznej polityki władz. Przed zbliżającym się Euro władze Poznania usilnie próbują ukazać miasto jako cud gospodarności, w którym wszystkim żyje się najlepiej. Kreacja ta ma więcej wspólnego z przysłowiowym „malowaniem trawników” niż z realną, choćby próbą zmian.

Odwiedziliśmy miejsca, których nie da się „schować” czy „pomalować” przed Euro, pomijane oraz celowo zapominane przez urzędników i specjalistów kreowania pozytywnego wizerunku, w mieście Poznań – które w końcu „wie jak”…generować problemy społeczne.

O zapomnieniu jednak trudno mówić, choćby w przypadku mieszkańców kamienicy przy ulicy Piaskowej, który zwyczajnie nie dali o sobie zapomnieć organizując uliczne demonstracje i nagłaśniając swoją trudną sytuację. Nowy dość tajemniczy właściciel kamienicy starał się „wykurzyć” ich ze swojej „świętej własności” organizując pseudo remonty, które faktycznie służyły jako pretekst do niezapowiadanego wyłączania większości mediów. Codziennością było zastraszanie za pośrednictwem osiłków udających nowych „administratorów”, wymontowywanie drzwi, okien i dachu. Lokatorzy jednak nie dali się zastraszyć i nadal walczą o swoje prawa. Powołali wspólnie z innymi zainteresowanymi Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów przekonując się na własnej skórze, że zapewnienia Ryszarda Grobelnego o pomocy ze strony miasta to tylko polityczna „paplanina” wymuszona ich ulicznymi protestami.

O braku woli realnej pomocy ze strony miasta dla pewnej grupy mieszkańców najlepiej świadczy projekt budowy kontenerowego getta na ulicy Średzkiej. W jego sprawie prezydent Poznania właściwie nie sili się nawet na wypowiedzi. Do obrony i realizacji tego skandalicznego projektu ma lojalnego urzędnika – dyrektora ZKZL Jarosława Pucka. Organizatorzy „zwiedzania” drugiego oblicza Poznania, postanowili więc na ulicy Średzkiej choćby symbolicznie przywołać Ryszarda Grobelnego do wzięcia politycznej odpowiedzialności za nieudolny projekt blaszanego barakowiska. W happeningowej formie przedstawiono więc uroczyste otwarcie osiedla kontenerów „socjalnych”, było powitanie chlebem i solą, przecięcie wstęgi i przemówienie – przemówienie dość bełkotliwe w którym jedynie słowa o „nienawiści do biednych” były wyraźnie słyszalne. Nie sposób bowiem inaczej niż nienawiścią tłumaczyć pomysł zamykania ludzi w metalowych puszkach. Potwierdzeniem tego, że są to jedynie blaszane baraki jest choćby fakt, że nadzór budowlany nie dokonał ich odbioru, zauważając oczywisty fakt, iż nie nadają się do zamieszkania dla ludzi. Ludzi których według słów pana Pucka dalszy los zupełnie nie obchodzi, ludzi którzy na ukrytej przed wzrokiem przypadkowych przechodniów zaniedbanej ulicy Średzkiej mają popaść w zapomnienie. Warto też wspomnieć, że nasz „Pan Dyrektor” do zsyłki wytypował chorych i niepełnosprawnych, co ostatnio ujawiła kontrola pracowników MOPR…

Jak łatwo zauważyć każda kolejna lokalizacja na trasie „zwiedzania” drugiego oblicza Poznania, ma pewne cechy wspólne, to miejsca zlokalizowane gdzieś w pobliżu kolejowych torów, gdzie jedynym przejawem aktywności są sprawnie funkcjonujące skupy złomu, obok najczęściej już zamkniętych podniszczonych budynków magazynowych.

W podobnym krajobrazie znajduje się hotel robotniczy, który miasto wybrało jako punkt „zsyłki” eksmitowanych lokatorów. Umowy już podpisane, a kolejne masowe zsyłki już w marcu! Choć budynek nie straszy zniszczoną fasadą, to wystarczająco zniszczony jest okoliczny krajobraz. Znaczne oddalenie od centrum, jeden autobus. Hotelik opłacony na tydzień. Wprost idealne warunki dla prawidłowej egzystencji. W pobliżu duży drogowskaz  znacząco wskazuje kierunek gdzie znajduje się Ośrodek dla Bezdomnych.

Na granicy bezdomności jeszcze niedawno żyli ludzie w obecnie opuszczonych barakach na Starołęce. Trafiali tutaj najczęściej eksmitowani przez prywatnych właścicieli. Egzystowali całymi rodzinami w lokalach które rozsypywały się na ich oczach. Urzędnicy miejscy jak zwykle w takich sytuacjach potrafili reagować jedynie znacząco rozkładając ręce. Kolejna kategoria ludzi, o których najłatwiej po prostu zapomnieć i których najprościej nie zauważać.

Osoby, których dotyka taka urzędnicza obojętność, muszą liczyć na własne siły.  Zdesperowani i pozbawieni wsparcia zajęli część baraków przy ulicy Opolskiej. Nie czekając na programy rewitalizacji, sami za własne pieniądze zrewitalizowali niegdyś domy i zapewnili sobie dach nad głowa, wyręczając w tym miasto. Mimo niewielkich środków finansowych łatwiej wyremontować zrujnowane lokum w baraku niż liczyć na pomoc „miasta know-how”.

Ostatecznie bowiem klasa polityczno-urzędniczych aparatczyków usadowiona wygodnie w odnowionej kamienicy na ulicy Matejki – siedzibie Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, potrafi jedynie naliczać horrendalne czynsze. Zgodnie z treścią banera zawieszonego przez uczestników wyprawy skrót ZKZL należy odczytywać jako – Zasadniczo Kiwamy Zdezorientowanych Lokatorów.

Za „panowania” Ryszarda Grobelnego miasto popada nie tylko w coraz większe zadłużenie, ale też wydaje się być na trwałe pozbawione woli rozwiązywania problemów mieszkaniowych i egzystencjalnych pewnej grupy mieszkańców. Drugie Oblicze Poznania tak właściwie jest Prawdziwym Obliczem Poznania…

Inne relacje: GW | poznan.naszemiasto.pl
Dziś odbył się kolejny protest dotyczący budowy osiedla kontenerowego w Poznaniu. W południe na wezwanie Federacji Anarchistycznej na Pl. Kolegiackim wstawiło się około 20 osób, w tym kilka związanych z Krytyką Polityczną. Pikietujący ustawili się przed salą sesyjną urzędu miasta, gdzie odbywało się posiedzenie rady miasta. Celem akcji było m.in. przekazanie radnym oświadczenia, które możesz przeczytać TUTAJ.

Dzisiejszej akcji towarzyszyło duże zainteresowanie mediów, ale też Straży Miejskiej i policji, których funkcjonariusz nad wyraz licznie stawili się na sesji i w pobliżu magistratu.

Od wielu miesięcy Federacja Anarchistyczna i inne środowiska domagają się od władz miasta odstąpienia od budowy osiedla kontenerowego. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, miasto realizuje ten projekt, całkowicie ignorując argumenty przeciwników kontenerów.

Federacja Anarchistyczna zapowiada dalsze protesty i akcje w tej sprawie.
17 października w Zarządzie Komunalnych Zasobów Lokalowych (ZKZL) odbyło się spotkanie państwa Jencz, którym towarzyszyli przedstawiciele Federacji Anarchistycznej (na zdjęciu) i szef miejskiej komisji polityki mieszkaniowej Tomasz Lewandowski, z dyrektorem Zarządu Jarosławem Puckiem. Państwu Jencz grozi niebawem eksmisja do hotelu robotniczego. Dzisiejsze spotkanie niczego nie zmieniło – dyrektor ZKZL okazało się może swobodnie ludzi z lokali wyrzucać, nie może natomiast, nawet w tak dramatycznej sytuacji, mieszkań komunalnych zapewnić.

Państwo Jencz zgłosili się na prowadzony przez FA telefon antyeksmisyjny. Sprawą zajęły się lokalne media. Okazało się, że choć pani Katarzyna Jencz jest niepełnosprawna (wózek) to, aby doczekać się pomocy ze strony miasta, musi stać się jeszcze dodatkowo bezdomną.

Katarzyna Jencz w wieku 29 lat zachorowała na nowotwór. Liczne operacje i leki wyniszczyły organizm. W 2000 r. lekarze rozpoznali osteoporozę, pękł jej kręgosłup. Pani Katarzyna porusza się o kulach lub na wózku inwalidzkim. Z mężem mieszka w prywatnej kamienicy. Ryszard Jencz kilka lat temu stracił pracę. Nowej znaleźć nie może, bo przez większość dnia musi opiekować się żoną i nie jest dyspozycyjny. Jenczowie zalegają z czynszem 62 tys. zł. Przez ten czas od blisko 8 lat Jenczowie prosili bezskutecznie miasto o lokal socjalny, ale urzędnicy uważali, że rodzina posiada za dobre warunki mieszkaniowe. Po najnowszej interwencji otrzymali odpowiedź, że złożony wniosek został zarejestrowany jako prośba o pomoc na rok… 2013 i że przyśpieszyć sprawę może jedynie eksmisja.

Być może w środę dojdzie do spotkania Jenczów z wiceprezydentem Kruszyńskim, jeżeli nie, albo spotkanie też nic nie przyniesie, to we wtorek 25 października może dojść do eksmisji.

Kryzys w mieście-firmie

09 października 2011 r. Dział: Publicystyka
Załamanie zbliża się do nas wielkimi krokami. Dotychczasowy system trzeszczy w szwach. Minimum od 2008 trwa ekonomiczny kryzys, któremu towarzyszą gwałtowne wystąpienia społeczne na całym świecie, w tym Europie. Retoryka naszych władz zmieniła się. Dotąd mówiono, iż „kryzys Polskę ominął”, dziś twierdzi się, że „przechodzi ona go najłagodniej”. Ani jedno, ani drugie stwierdzenie nie jest prawdą. Możemy się spodziewać głębokiej zapaści i gwałtownych społecznych wystąpień. Być może najbardziej zapalnym dziś punktem konfliktu nie będą wybrane branże gospodarki, których pracownicy zwykli wylegać na ulice i strajkować w zakładach, ale miasta. Budżety samorządów lokalnych, zwłaszcza dużych miast, są zrujnowane. Czekają nas podwyżki cen usług komunalnych, „zaciskanie pasa” w sferze socjalnej, zaległości w wypłatach dla nauczycieli, urzędników i strażników miejskich.

Dziś odbyła się na poznański Minikowie pikieta przed siedzibą firmy, która dwa tygodniu temu wzięła udział w przetargu na posadowienie kontenerów socjalnych w Poznaniu. W proteście uczestniczyło kilkanaście osób związanych z Inicjatywą Pracowniczą i Federacją Anarchistyczną s. Poznań. Właściciel firmy, najpierw oburzony atakami na jego przedsiębiorstwo, stwierdził ostatecznie, że w kolejnym przetargu nie weźmie udział. Rozstrzygnięcie już 7 września w środę.

Przypomnijmy, iż dokładanie dwa tygodniu temu odbył się przetarg, który został unieważniony, ponieważ wzięła w nim udział jedna firma i dodatkowa przedstawiła kosztorys o 100 tys. zł. wyższych od zaplanowanego. Miasto ogłosiło kolejny przetarg, które rozstrzygnięcie będzie miło miejsce 7 września.

Według pomysłu miejskich urzędników 10 blaszanych kontenerów „mieszkalnych” ma stanąć na ulicy Średzkiej jeszcze w tym roku. Ich lokatorami, mają stać się bliżej nie określenie tzw. ”trudni lokatorzy”, według zapewnień urzędników, samotni mężczyźni. Spędzenie do getta 10 mężczyzn ma być sposobem na rozwiązanie problemu uciążliwych lokatorów w skali ponad 500 tysięcznego miasta. Strona społeczna sprzeciwiająca się budowie getta, wnikliwie zbadała, jak wygląda funkcjonowanie tego typu osiedli, które niestety powstały już w naszym kraju. Wielokrotne odwiedziny w miejscowościach takich jak Żory, Nowa Sól, Bytom, Skoczów, Józefów czy Bydgoszcz pozwoliły ocenić realne, jak funkcjonuje tego typu miejsce. A rzeczywistość osiedli kontenerowych daleko odbiega od urzędniczych zapewnień. Właściwie we wszystkich istniejących osiedlach wedle założeń mieli mieszkać jedynie „trudni”, „uciążliwi”, a nawet „źli” lokatorzy, zawsze też powtarzano, że będą to mężczyźni. Obecnie jednak większość mieszkańców osiedli stanowią osoby starsze, schorowane i kobiety z dziećmi. Kontenery socjalne to nowy standard budownictwa socjalnego, który się obecnie realizuje w Polsce. Jeżeli pozwolimy w Poznaniu na postawienie pierwszych 10 kontenerów – jutro powstaną następne.

Uczestnicy protestu skandowali: „Nie dla getta kontenerów”, „Mieszkanie prawem nie towarem”. Do protestujących wszedł właściciel firmy oburzony, jak stwierdził, ostrą retoryką niektórych wypowiedzi. Zadeklarował jednak, że nie weźmie udział w kolejnym przetargu, za co zebrani nagrodzili go brawami. Przy ulicy na której mieści się siedziba firmy, kolportowano ulotki wyjaśniające powód protestu.
Obwieszczenie Federacji Anarchistycznej s. Poznań!

Mieszkańcy Poznania!

Powstrzymajmy eksmisje, przepędźmy darmozjadów z ratusza!

 

Władze miasta rozpoczęły bezwzględne działania wymierzony we wszystkich z nas. Przy coraz gorszej sytuacji w zakładach pracy, rosnących kosztach utrzymania, większym bezrobociu, każdemu może zabraknąć na czynsz czy opłaty. Zawiśnie nad nim groźba eksmisji. Jednak biurokratów z ratusza to nie obchodzi!

Tego lata zapadła decyzja o przymusowym wysiedleniu z komunalnych mieszkań ok. 300 rodzin, w tym kobiet w ciąży, dzieci i osób schorowanych. Brutalna akcja eksmisyjna do hoteli robotniczych, a potem „pod most” – trwa! Po cichu cały czas trwają eksmisje z lokali należących do prywatnych właścicieli, a liczba ich nie jest znana.

Za powód podaje się zadłużenie lokatorów. Ale czy miejscy biurokraci i prywatni kamienicznicy patrzą skąd się to zadłużenie wzięło? Nie! Może trzeba było wybierać między lekarstwami dla dzieci, a czynszem? Między łapówka dla lekarza, a rachunkiem za prąd? Ci którzy zarabiają wielokrotnie więcej niż przeciętny Poznaniak – miejscy wyżsi urzędnicy, prezydenci, radni i biznesmeni – są na to obojętni. Liczy się tylko rachunek, choćby nawet kosztem zdrowia czy życia.

Prezydent Grobelny twierdzi, że nad wszystkimi eksmitowanymi ciąży wyrok sądu. Ale czy tych, którzy stracili mieszkanie wyrokiem sądu, stać było na swojego adwokata? Nie! Czy zatem ten spór z prawnikami miasta był uczciwy? Nie! W konfrontacji z biurokratyczną machiną państwa, z góry byli skazani na porażkę. 

Federacja Anarchistyczna zapowiada bezpardonową walkę o prawa każdego do mieszkania, do życia w godnych warunkach. 

Będziemy bronić tych, których machina biurokratyczna przeznaczyła na wysiedlenie pod most czy do blaszanego kontenera.

 

Przyłącz się do oporu!

Bojkotuj skorumpowaną władzę i wybory do parlamentu!

Poinformuj innych o treściach zawartych w tym obwieszczeniu!


Oświadczenie przesłane do Radnych Miasta Poznania

 

Oświadczenie

w sprawie eksmisji i budowy kontenerowych osiedli mieszkalnych

W związku z zaplanowanym na 30 sierpnia posiedzenia Rady Miasta Poznania wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw i oburzenie. Po raz kolejny w programie posiedzenia nie znaleziono miejsca na przedyskutowanie palącej kwestii dotyczącej działań podejmowanych w ostatnich tygodniach przez Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, który wbrew – jak rozumiemy – intencji Rady i bez jej ostatecznej akceptacji, podjął działania w celu posadowienia osiedla kontenerowego przy ulicy Średzkiej.

Rada milczy i wydaje się być też obojętna wobec zaplanowanej i realizowanej przez ZKZL akcji eksmisyjnej dotyczącej 300 rodzin, w tym – jak wynika z danych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie – dzieci, kobiet w ciąży i osób chorych. Wysiedlenia te odbywają się przy akceptacji prezydenta Grobelnego, który zasłaniając się wyrokami sądowymi, publicznie przyznał, że nie będzie dyskutował w tej sprawie z Radą. Do tej bezczelności posuwa się osoba, na której ciążą poważne zarzuty korupcyjne! Tymczasem społeczne konsekwencje brutalnych, masowych wysiedleń faktycznie dotykają wszystkich mieszkańców Poznania, nie tylko wskazanych do usunięcia z lokalów „na bruk”.

 

Federacja Anarchistyczna s. Poznań oraz Poznańska Komisji Międzyzakładowa OZZ „Inicjatywa Pracownicza” żądają:

- Natychmiastowego odstąpienia od budowy kontenerowych osiedli w Poznaniu i  ogłoszenie decyzji publicznie.

- Żądamy zaprzestania zapowiadanych przez ZKZL eksmisji do hoteli robotniczych, które faktycznie są „eksmisjami na bruk”.

- W związku z prowadzoną antyspołeczną polityką, ignorowaniem głosu opinii publicznej i Rady Miasta żądamy odwołania ze stanowiska dyrektora ZKZL Jarosława Pucka.

 

Przypominamy, że strona społeczna przedstawiła szereg analiz i ekspertyz, socjologicznych i prawnych, dotyczących osiedli kontenerowych, na które nie doczekała się żadnej odpowiedzi, nie mówiąc, że nie zostały one przedyskutowane. Zarząd miasta nie przedstawił w tej sprawie żadnych analiz, których oficjalnie domagała się Komisja Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej. Jej stanowisko zostało zignorowane. Władze miasta nie wywiązały się także z publicznie złożonych obietnic dotyczących podjęcia rzeczowej dyskusji w sprawie kontenerów. Wobec tego dictum władzy nie pozostaje nic innego, jak na bezwzględną przemoc stosowaną wobec najuboższych warstw mieszkańców Poznania, odpowiedzieć radykalnymi krokami.