Jutro o g. 14 demonstracja na Rynku Głównym i przemarsz pod urząd wojewódzki. Krakowianie protestują przeciw GMO.
Dlaczego?
Czy GMO szkodzi zdrowiu? Zarówno zdania ekspertów jak i wyniki badań są podzielone. Wiele z nich przeprowadzanych jest na zlecenie koncernów agrochemicznych. Niezależni naukowcy wykazują szkodliwość GMO u zwierząt laboratoryjnych, ale zaprzecza się ich wiarygodności. To jednak nie jedyny problem tej żywności.
Czym są patenty i odmiany chronione wyłącznym prawem?
Obecnie prawie wszystkie odmiany roślin są chronione prawem wyłączności. Nowa ustawa powiększa grono „właścicieli” flory o właścicieli patentów na zmodyfikowane genotypy. Oznacza to, że posiadają oni wyłączne prawo do nasion danej rośliny, nikt poza właścicielem nie może ich rozmnażać, przygotowywać do siewu i sprzedawać. Jedynym wyjątkiem jest „Odstępstwo rolne”- to przywilej obejmujący tylko niektóre gatunki roślin. Pozwala rolnikowi wysiać nasiona zebrane z własnego zbioru, pod warunkiem uiszczenia 50% opłaty licencyjnej. “Odstępstwo rolne” dotyczy wyłącznie materiału z własnego zbioru- nie obejmuje nasion, które zebrał inny rolnik, kupionych “na targu” i nabytych w ramach tzw. “wymiany sąsiedzkiej”. SIEW TAKICH NASION JEST NIEDOZWOLONY i jest przestępstwem nazywanym piractwem nasiennym. Pod nową ustawą, rolnik siejący z własnych zbiorów, albo wymieniający się ziarnem z sąsiadem będzie przestępcą!
Centralnie sterowana polityka nasienna, a bioróżnorodność
Zachowanie różnorodności genowej, gatunkowej i siedliskowej jest poważnie zagrożone przy obowiązku stosowania nasion podlegających własności intelektualnej. Problem ten zauważono w leśnictwie i w 2001 roku wprowadzono regionalizację nasienną. Oznacza to, że wysiew prowadzony jest z materiału otrzymanego z tego samego mikroregionu ekologicznego. Rośliny nawet tego samego gatunku sprowadzone z innych regionów Polski cechują się często inną podatnością na choroby, służą jako siedliska i żerowiska dla różnych gatunków zwierząt.
Temida jest ślepa?
Według przeprowadzonego przez GUS Powszechnego Spisu Rolnego w 2010 roku: Liczba gospodarstw zmniejszyła się o ponad 19 procent w stosunku do poprzedniego spisu przeprowadzonego w 2002 roku ich. Oznacza to, że kosztem zlikwidowanych gospodarstw powiększyły się istniejące. Gospodarstwa poniżej 20 ha stanowią 63% ogólnej liczby gospodarstw i w dalszym ciągu stanowią większość pomimo systematycznego spadku ich liczby. Obecne prawo i kierunek jego rozwoju nie służy ani naturze, ani rolnikom. Ten ostatni nie ma środków, ani zdolności kredytowej na podjęcie długotrwałego i kosztownego procesu badań sankcjonujących jego nasiona. Uzależniony jest więc od korporacji nasiennych i ich licencji. Ogólnokrajowa baza nasienna uniemożliwia naturalny proces asymilacji roślin i powstrzymuje ich rozwój gatunkowy. Ekstensywne małoobszarowe rolnictwo wypiera się intensywnym agrochemicznym biznesem. Wszystko przy aprobacie decydentów, śrubujących kolejne wymogi. Najnowsza ustawa o nasiennictwie jest tego najlepszym przykładem. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju rozważa dofinansowanie w kwocie 40 mln dolarów (z funduszy publicznych) firmy Monstanto – największego na świecie producenta nasion, posiadającego 90% patentów GMO.
Czego chcemy?
Żądamy zawetowania ustawy o nasiennictwie. Ponadto prowadzenia polityki rolnej, która nie będzie faworyzowała agrochemicznych korporacji i uwolni rolników od jarzma licencji, norm i obostrzeń. Żywności produkujemy zbyt wiele! Unia Europejska dotuje rolników którzy przestaną uprawiać ziemie, równolegle dotuje korporacje i każe płacić pozostałym rolnikom za ich własność intelektualną. Chcemy racjonalnie wykorzystywać środki publiczne które generujemy, wspierać polskich rolników i dbać o naturalne dziedzictwo.
Ulotka antyGMO
Czy GMO szkodzi zdrowiu? Zarówno zdania ekspertów jak i wyniki badań są podzielone. Wiele z nich przeprowadzanych jest na zlecenie koncernów agrochemicznych. Niezależni naukowcy wykazują szkodliwość GMO u zwierząt laboratoryjnych, ale zaprzecza się ich wiarygodności. To jednak nie jedyny problem tej żywności.
Czym są patenty i odmiany chronione wyłącznym prawem? Obecnie prawie wszystkie odmiany roślin są chronione prawem wyłączności. Nowa ustawa powiększa grono „właścicieli” flory o właścicieli patentów na zmodyfikowane genotypy. Oznacza to, że posiadają oni wyłączne prawo do nasion danej rośliny, nikt poza właścicielem nie może ich rozmnażać, przygotowywać do siewu i sprzedawać. Jedynym wyjątkiem jest „Odstępstwo rolne”- to przywilej obejmujący tylko niektóre gatunki roślin. Pozwala rolnikowi wysiać nasiona zebrane z własnego zbioru, pod warunkiem uiszczenia 50% opłaty licencyjnej. “Odstępstwo rolne” dotyczy wyłącznie materiału z własnego zbioru- nie obejmuje nasion, które zebrał inny rolnik, kupionych “na targu” i nabytych w ramach tzw. “wymiany sąsiedzkiej”. SIEW TAKICH NASION JEST NIEDOZWOLONY i jest przestępstwem nazywanym piractwem nasiennym.
Centralnie sterowana polityka nasienna, a bioróżnorodność? Zachowanie różnorodności genowej, gatunkowej i siedliskowej jest poważnie zagrożone przy obowiązku stosowania nasion podlegających własności intelektualnej. Problem ten zauważono w leśnictwie i w 2001 roku wprowadzono regionalizację nasienną. Oznacza to, że wysiew prowadzony jest z materiału otrzymanego z tego samego mikroregionu ekologicznego. Rośliny nawet tego samego gatunku sprowadzone z innych regionów Polski cechują się często inną podatnością na choroby, służą jako siedliska i żerowiska dla różnych gatunków zwierząt.
Temida jest ślepa? Według przeprowadzonego przez GUS Powszechnego Spisu Rolnego w 2010 roku: Liczba gospodarstw zmniejszyła się o ponad 19 procent w stosunku do poprzedniego spisu przeprowadzonego w 2002 roku ich. Oznacza to, że kosztem zlikwidowanych gospodarstw powiększyły się istniejące. Gospodarstwa poniżej 20 ha stanowią 63% ogólnej liczby gospodarstw i w dalszym ciągu stanowią większość pomimo systematycznego spadku ich liczby. Obecne prawo i kierunek jego rozwoju nie służy ani naturze, ani rolnikom. Ten ostatni nie ma środków, ani zdolności kredytowej na podjęcie długotrwałego i kosztownego procesu badań sankcjonujących jego nasiona. Uzależniony jest więc od korporacji nasiennych i ich licencji. Ogólnokrajowa baza nasienna uniemożliwia naturalny proces asymilacji roślin i powstrzymuje ich rozwój gatunkowy. Ekstensywne małoobszarowe rolnictwo wypiera się intensywnym agrochemicznym biznesem. Wszystko przy aprobacie decydentów, śrubujących kolejne wymogi. Najnowsza ustawa o nasiennictwie jest tego najlepszym przykładem. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju rozważa dofinansowanie w kwocie 40 mln dolarów (z funduszy publicznych) firmy Monstanto – największego na świecie producenta nasion, posiadającego 90% patentów GMO.
Czego chcemy? Żądamy zawetowania ustawy o nasiennictwie. Ponadto prowadzenia polityki rolnej, która nie będzie faworyzowała agrochemicznych korporacji i uwolni rolników od jarzma licencji, norm i obostrzeń. Żywności produkujemy zbyt wiele! Unia Europejska dotuje rolników którzy przestaną uprawiać ziemie, równolegle dotuje korporacje i każe płacić pozostałym rolnikom za ich własność intelektualną. Chcemy racjonalnie wykorzystywać środki publiczne które generujemy, wspierać polskich rolników i dbać o naturalne dziedzictwo.