Zaloguj

Federacja Anarchistyczna

A+ R A-
Po raz dwunasty Miasto Poznań zaprasza wszystkich mieszkańców oraz turystów na Betlejem Poznańskie. Już dziś, ale szczególnie od stycznia, na ulicy Średzkiej będzie można zobaczyć jak w wyjątkowych warunkach eksmitowani lokatorzy spędzać będą zbliżające się święta roku pańskiego 2012. Będziecie mogli poczuć niezwykłą magię polityki Ryszarda Grobelnego.

Monitoring i obozowe reflektory zamiast choinkowej iluminacji zdobią osiedle kontenerowe na Średzkiej. Prezydent miasta Poznania Ryszard Grobelny w innowacyjny sposób, za pomocą telefonu komórkowego i numeru do dyrektora ZKZL, Jarosława Pucka, kontroluje sytuację na tej ulicy. W przyszłości może nawet zostanie tam założony bezprzewodowy system inteligentnych instalacji o nazwie FIBARO, który umożliwia sterowanie wszystkimi urządzeniami elektrycznymi zarówno w obiekcie jak i na posesji właśnie z telefonu komórkowego.

A wszytko to w ramach Międzynarodowego Festiwalu Wykluczenia i Nienawiści Klasowej. Dzięki niemu być może będziemy mogli już w przyszłym roku obserwować, jak walczą ludzie z zimnem by przetrwać i nie zamarznąć. Dla wytrwałych świąteczna paczka od Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Sponsorem konkursu jest ENEA.

Warto podkreślić, że w związku ze zbliżającym się UEFA EURO 2012TM lokatorzy, którzy zamarzną z futbolówką, będą premiowani dodatkowymi punktami odpustu.

Na mieście pojawiły się billboardy zapraszające na Betlejem Poznańskie autorstwa anarchistów z manuFAktury.

Wesołych Świąt Mieszczuchy!
16 grudnia mieszkańcy kamienicy przy ulicy Piaskowej wraz z działaczami związanymi z Rozbratem i Federacją Anarchistyczną - sekcja Poznań, powołali do życia Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów (WSL). W zebraniu założycielskim, które odbyło się w jednym z mieszkań na Piaskowej, wzięło udział 31 osób. Wybrano pięcioosobowy komitet założycielski. Stowarzyszenie będzie występować w obronie praw mieszkańców narażonych na utratę swojego lokalu, wzrost czynszów i eksmisje.

O sytuacji mieszkańców kamienicy przy ulicy Paskowej pisaliśmy wielokrotnie (patrz TUTAJ i TUTAJ). Gotowość przystąpienia do Stowarzyszenia wyraziło wielu lokatorów z innych prywatyzowanych kamienic i poszkodowanych przez ZKZL (Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych). Deklarację taką złożyli m.in. państwo Jencz, brutalnie eksmitowani z mieszkania przy ulicy Dąbrowskiego i przebywający drugi miesiąc w miejskim ośrodku interwencji kryzysowej. Z inicjatywy działaczy z Rozbratu, na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu A. Mickiewicza zorganizowano niedawno zbiórkę żywności dla Jenczów, którzy pozostają w trudniej sytuacji materialnej (czytaj też TUTAJ).

Zgodnie z przyjętym statutem Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów zamierza chronić prawa i interesy lokatorów, dochodzić ich wobec właścicieli i zarządców nieruchomości, a także władz samorządowych i centralnych. Innym ważnym celem Stowarzyszenia jest integracja grup lokatorskich i działania samopomocowe. Nawiązano już kontakty z Warszawskim Stowarzyszenie Lokatorów, jednym z najbardziej prężnych organizacji tego typu w kraju.

WSL podejmować będzie działania na rzecz osób niepełnosprawnych, a także na rzecz równych praw kobiet i mężczyzn (w obecnych władzach stowarzyszenia przeważają kobiety). Wreszcie Stowarzyszenia będzie działać na rzecz aktywizacji zawodowej osób pozostających bez pracy i zagrożonych zwolnieniem z pracy. W sprawie tej zapewnie będzie mogło liczyć na współpracę ze związkami zawodowymi a zwłaszcza z Inicjatywą Pracowniczą, której działacze już wcześniej zapowiadali chęć udziału w pracach WSL.

Wniosek o rejestrację Stowarzyszenia wpłynie do sądu zapewne jeszcze w tym roku.
Dziś o godzinie 12:00 przed Komisariatem Policji Poznań-Jeżyce na ul. Kochanowskiego odbyła się konferencja prasowa, związana z represjami wobec aktywistów ruchu lokatorskiego związanych z poznańską sekcją Federacji Anarchistycznej.

W zasadzie trudno pisać relację z przebiegu konferencji prasowej, bo cóż w niej jest ciekawego, ot wydarzenie z cyklu tych mało emocjonujących. Inaczej jest gdy konferencja przeradza się w happening, a jak wiadomo z doświadczeń Pomarańczowej Alternatywy, najbardziej wdzięcznym i zaprawionym w bojach happenerem jest milicja-policja. Tak było i na dzisiejszej konferencji prasowej.

Czworo aktywistów lokatorskich zostało przywitanych przez specjalnie sprowadzony w tym celu oddział policjantów prewencji (około 15 funkcjonariuszy) i w cywilu (6 policjantów).

Funkcjonariusze szczelnie otoczyli wejście na komisariat, padł rozkaz „Nikogo nie wpuszczamy”. Następnie przystąpili do rytualnego spisywania spokojnie stojących na chodniku działaczy. Prewencja nie  potrafiła podać przyczyny spisywania, wyręczyć musiał ich starszy stopniem funkcjonariusz, który stwierdził, że osoby spisywane mogą być podobne do poszukiwanych przez policję (sic!).

Dwoje aktywistów odmówiło okazania dokumentów, tłumacząc, że zrobią to dopiero gdy na miejscu konferencji pojawią się przedstawiciele mediów (po pojawieniu się dziennikarzy mimo woli i chęci pozostali aktywiści nie zostali spisani). Kiedy dziennikarze przybyli pod komisariat, w dość skromnej liczbie, policjanci postanowili wyręczyć przedstawicieli mediów – całą konferencję nagrywało na kamerę aż dwóch policjantów (jeden umundurowany, jeden w cywilu).

Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że umożliwiliśmy poznańskim policjantom realizację ich niespełnionych marzeń o pracy w zawodzie dziennikarza oraz aktora teatru absurdu najwyższej skali.

Obecność tak dużych sił policyjnych doskonale współgrała z samym tematem konferencji – represjom skierowanym w stronę aktywistów ruchu lokatorskiego. Dwoje przedstawicieli  Federacji  Anarchistycznej zostało oskarżonych - z art. 52 par.1 pkt.2 KW – o to, że w dniu 25 października br. na ulicy Dąbrowskiego przewodniczyło nielegalnemu zgromadzeniu. Przypominamy, że w tym właśnie dniu miała miejsce, nielegalna zdaniem aktywistów lokatorskich, eksmisja rodziny państwa Jencz.

Aktywiści zwrócili uwagę, że prawdziwym problemem jakim powinny zajmować się organy ścigania jest właśnie zachowanie policjantów w trakcie owej eksmisji. Zgodnie z prawem w trakcie eksmisji policja ma ochraniać osobę komornika, tymczasem na ulicy Dąbrowskiego, znaczne siły policji otoczyły od wczesnych godzin porannych całą kamienicę (egzekucja komornicza dotyczyła tylko jednego mieszkania). Policjanci uniemożliwili wejście do mieszkania państwa Jencz osobom pełniącym funkcję świadków eksmisji, jak i dostarczenie orzeczenia lekarskiego do samych eksmitowanych.

Obecny w mieszkaniu funkcjonariusz policji stwierdził, że niepełnosprawna pani Katarzyna Jencz może sama zejść z trzeciego piętra i odebrać zaświadczenie. Zostało także złamane prawo prasowe, gdyż na teren całej kamienicy nie byli wpuszczani przez policję dziennikarze. Interweniujący policjanci odmawiali podania swoich numerów służbowych oraz nie informowali zgromadzonych o przyczynach interwencji. Dziwne jest również to, że skoro policja była w dniu 25 października świadkiem niezgłoszonego zgromadzenia, ani razu nie wezwała osób przyglądających się działaniom komornika do rozejścia się. Policjantom najwyraźniej zupełnie nie zależało na przywróceniu właściwego porządku prawnego. Zastanawiające jest również, skąd policja pozyskała dane jednej z oskarżonych aktywistek, skoro ta niekarana nigdy osoba, nie była spisywana przez funkcjonariuszy w trakcie wydarzeń z dnia 25 października, a także na jakiej podstawie określono, że obie oskarżone osoby przewodniczyły jakiemukolwiek zgromadzeniu?

Być może poznańska policja wzorem dawno minionych czasów zakłada teczki osobom niekaranym, a wykazującym się zgodną z prawem aktywnością obywatelską, lub inspiruje się reżimem białoruskim gdzie jakakolwiek krytyka działań policji skutkuje zatrzymaniem.

Dzisiejszy masowy udział funkcjonariuszy w naszej konferencji prasowej dowodzi, iż policja bardzo do serca wzięła sobie expose Premiera Tuska. Przypomnijmy, że Premier zapowiedział, iż nawet w obliczu kryzysu, rząd nie będzie oszczędzał na policji. W związku z powyższym funkcjonariusze mogą śmiało odrywać się od swoich zajęć i licznie uczestniczyć w konferencjach prasowych organizowanych przez anarchistów. DZIĘKUJEMY!

Zobacz dzielnych policjantów w akcji
Zasady działania Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych budzą coraz większy  społeczny sprzeciw. Pod przykrywką walki z „trudnymi lokatorami” i „zalegającymi z czynszami” ZKZL prowadzi eksmisje, a odzyskane tą drogą mieszkania kieruje na sprzedaż, aby ratować budżet miasta. Swoją aspołeczną politykę przedstawia jako sukces ekonomiczny, nie zważając na szersze konsekwencje społeczne.

Pomimo deklaracji i zapewnień, nie zawsze ZKZL jest skłonny podpisywać ugodę z lokatorami, którzy popadli, nie z własnej winy, w tarapaty finansowe. Nawet jak spłacą swoje zobowiązania, biurokraci z ZKZL odmawiają im możliwości podpisania ugody, co może doprowadzić do wyroków odbierających im prawa do lokalu komunalnego.

17 listopada pod siedzibą ZKZL odbył się protest związany z sytuacją dwóch lokatorek mieszkania komunalnego, matki i córki. Z powodu choroby i błędów w naliczeniu zaliczek na poczet opłat za gaz, lokatorki zadłużyły się na kilka tysięcy złotych. Zapłaciły wszystkie należności, pomimo iż kwestionowały niektóre naliczenia. ZKZL nie był w stanie zweryfikować reklamacji, ponieważ dokumentacja zniknęła w czeluściach wynajętej wcześniej przez Zarząd  firmy administrującej (Feroma). Jednocześnie i bez skrupułów ZKZL skierował sprawę do sądu, a ten grozi w przypadku nie podpisania ugody z Zarządem,  niekorzystnym wyrokiem dla lokatorek. Jednocześnie dowiadujemy się, że ZKZL zamierza wystawić lokal na sprzedaż i poprzez przedłużanie biurokratycznych procedur, chce doprowadzić do przepadku prawa dotychczasowych mieszkanek do najmu tego lokalu komunalnego.

To kolejny przykład jak realnie działają mechanizmy ZKZL i dyrektor Jarosław Pucek, który opowiada niestworzone rzeczy o swoich dokonaniach, które polegają głównie na masowych eksmisjach, podwyżkach czynszów, wysprzedaży majątku komunalnego, realizacji kompletnie bzdurnego projektu budowy osiedla kontenerowego. Pod naciskiem społecznym miasto co prawda zdecydowało się uruchomić projekt budownictwa komunalnego, ale jego zakres dalece odbiega od zapotrzebowania narosłego w skutego kilkunastoletnich zaniedbań.

Protest zorganizowała poznańska sekcja Federacji Anarchistycznej,  w pikiecie dział wzięli także przedstawiciele Młodych Socjalistów i Krytyki Politycznej. Wypowiadała się również poszkodowana lokatorka. W trakcie trwania pikiety J. Pucek organizował konferencję prasową chwaląc się efektami programu eksmisji na bruk realizowanych przez władze miasta.
Dziś odbył się kolejny protest lokatorów kamienicy przy ulicy Piaskowej. Tym razem mieszkańcy i wspierający ich działacze z Rozbratu i innych grup, zebrali się pod Neobankiem, który prawdopodobnie, poprzez spółki zależne, jest właścicielem ok. 50 proc. udziałów w kamienicy. Protestujący żądali, aby bank ujawnił właściciela nieruchomości i okoliczności jej przejęcia.

Przed bankiem zebrało się ok. 70 osób z potykaczkami i transparentami. Stwierdzono, że wprawdzie remont kamienicy został powstrzymany, ale w dalszym ciągu nie wiadomo, kto jest jej właścicielem. Lokatorzy w wywiadach udzielanych prasie i w wypowiedziach podczas pikiety stwierdzali, że chcą znać przyszłość kamienicy. Przynieśli na protest transparenty m.in. z hasłami „Handel żywym towarem” i „Neobank - patron krętaczy”. 

Akcja przebiegała spokojnie i kiedy już po półgodzinie pikietujący chcieli się rozejść, podjechała policja, która rozpoczęła legitymowanie. Spotkało się to z ostrą reprymendą ze strony zgromadzonych. Doszło do utarczek słownych. Krzyczano: „Gdzie byliście, kiedy chciano nas wywalić z mieszkań!”. Potem wszyscy "rzucili się" na policję z dowodami osobistymi, aby zostać spisanymi. Żartowano, że w ten sposób znajdą lokum na zimę po sąsiedzku na Młyńskiej (areszt i więzień w Poznaniu, znajdujący się dość blisko kamienicy na Piaskowej). Po spisaniu kilku osób, policja odjechała.

Lokatorzy ustalili podczas pikiety, że będą dalej działać i w swych staraniach zjednoczą się z innymi mieszkańcami, którzy mają podobne problemy.
Dziś odbyła się demonstracja zorganizowana przez mieszkańców kamienicy przy ulicy Piaskowej, którym nowy, prywatny właściciel grozi eksmisjami. Pomimo medialnych doniesień władze miasta biernie przyglądają się rozwojowi sytuacji. Protest miał charakter spontaniczny. Na Placu Wolności zebrało się ok. 150 osób, które następnie przemaszerowały pod urząd miasta na Pl. Kolegiackim, gdzie trwała feta w 400 rocznicę powstania Uniwersytetu A. Mickiewicza z udziałem prezydenta B. Komorowskiego.

Na początku października kamienica z mieszkańcami (36 rodzin, ok. 100 osób) została sprzedana firmie Kappa Invest, której udziałowcem jest Neobank. Jak relacjonowała poznańska prasa mieszkańców „odwiedziła grupa odzianych w czarne skóry osiłków”. Przedstawili się jako „ekipa rozbiórkowa”. Poinformowali mieszkańców, że muszą wynieść się do końca roku z budynku i rozpoczęli demontaż instalacji. Odcięto m.in. internet i telewizję, a częściowo również gaz. Wszystkie te działania są nielegalne, bowiem zastraszani lokatorzy nawet nie otrzymali wypowiedzeń dotychczasowych umów najmu. (Więcej czytaj TUTAJ)

Mieszkańcy kamienicy zorganizowali się i postanowili przeprowadzić demonstrację. Nawiązali jednocześnie kontakt z anarchistycznymi działaczami z Rozbratu, prosząc o wsparcie. Na Placu Wolności pojawili się też aktywiści i aktywistki z innych środowisk. W proteście brali udział lokatorzy innych kamienic, którym grozi się masowymi eksmisjami. Po kilku krótkich przemówieniach  opisujących sytuację w kamienicy i mieście, nawiązujących też do blokady wtorkowej eksmisji niepełnosprawnej kobiety, protestujący postanowili przejść pod urząd miasta, gdzie przebywał prezydent RP Bronisław Komorowski.

Skandując hasła „Mieszkanie prawem, nie towarem”, „Najpierw ludzie, potem zyski” oraz „Miasto to nie firma. Eksmisje stop” protestujący doszli pod oddalony o ok. 1000 metrów urząd, przed którym ustawił się już szpaler policji. Protestujący domagali się, aby z magistratu wyszedł kompetentny urzędnik, który zagwarantuje mieszkańcom, iż nie zostaną pozostawieni sami sobie. Nikt jednak się nie pofatygował. Przypadkowo wyszła tylko posłanka Krystyna Łybacka, która początkowo nie zwracała uwagę na pikietujących („Myślałam, że to kibice”). Jedyne co miała do powiedzenia to to, że będzie o sprawie pamiętać „po świętach” i sposobem „starej lewicy”, tłumaczyła zebranym, że poprzez protest, niczego nie uda im się osiągnąć. Bronisław Komorski miał wyjść, wg informacji uzyskanych od dziennikarzy, innymi drzwiami.

Zebrani postanowili się rozejść zapowiadając, iż jeżeli miasto nie zainteresuje się sprawami kamienicy przy piaskowej, to ponownego protestu dojdzie niebawem. Nie dalej jak do 15 listopada odbędzie się prawdopodobnie posiedzenie rady miasta, które będzie znakomitą okazją dla przypomnienia problemu.

Po zakończeniu protestu, ubeckim zwyczajem, do wybranych osób podeszli policjanci legitymując je. Nikt jednak nie został zatrzymany.
Dziś doszło do eksmisji Katarzyny Jencz, kobiety poważnie chorej, od wielu lat poruszające się na wózku. Dla jej przeprowadzenia zmobilizowano duże siły policji, która zjawiła się na kilka godzin przed zaplanowaną ewikcją, blokując dostęp do kamienicy i lokalu. Zgromadzonych na zewnątrz ok. 70 aktywistów próbowało powstrzymać wysiedlenie do których dołączyli też mieszkańcy dzielnicy, ale w konsekwencji Katarzyna Jencz z uwagi na stan zdrowia została odwieziona do szpitala wojskowego, a komornik zabezpieczył mieszkanie. Państwo Jencz trafią do miejskiego ośrodka antykryzysowego. Policja zatrzymała co najmniej trzy osoby.

Dziś, na wezwanie Federacji Anarchistycznej s. Poznań i Poznańskiej Komisji Międzyzakładowej Inicjatywy Pracowniczej, odbył się kolejny protest przeciwko budowie osiedla kontenerowego i masowym eksmisjom na bruk. Pod ratusz, w którym trawa Rada Miasta, stawiło się ok. 50 osób głównie z FA i IP, ale także ze Stowarzyszenia „Pomoc Eksmisyjna”, Stowarzyszenia My-Poznaniacy i Krytyki Politycznej. W ramach Jedzenie Zamiast Bomb (Eksmisji) rozdawano darmowe wegańskie posiłki. Pikieta cieszyła się dużym zainteresowanie lokalnych mediów, jak też policji i Straży Miejskiej. Krzyczano „Ryszard Grobelny do kontenera”, „Eksmisje stop”, „Kto sieje biedę, zbiera gniew”.

Główne wyrażano sprzeciw wobec faktu, że Rada nie znalazła czasu na przedyskutowanie palącej kwestii dotyczącej działań podejmowanych w ostatnich tygodniach przez Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych. Chodziło o posadowienie osiedla kontenerowego przy ulicy Średzkiej i przeprowadzeniu masowych eksmisji ok. 300 rodzin, w tym – jak wynika z danych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie – dzieci, kobiet w ciąży i osób chorych. Federacja Anarchistyczna s. Poznań oraz Poznańska Komisja Międzyzakładowa OZZ „Inicjatywa Pracownicza” żądały: (1) natychmiastowego odstąpienia od budowy kontenerowych osiedli w Poznaniu i  ogłoszenie decyzji publicznie; (2) zaprzestania zapowiadanych przez ZKZL eksmisji do hoteli robotniczych, które faktycznie są „eksmisjami na bruk”; (3) w związku z prowadzoną antyspołeczną polityką, ignorowaniem głosu opinii publicznej i Rady Miasta odwołania ze stanowiska dyrektora ZKZL Jarosława Pucka.

Strona społeczna przedstawiła szereg analiz i ekspertyz, socjologicznych i prawnych, dotyczących osiedli kontenerowych, na które nie doczekała się żadnej odpowiedzi. Zarząd miasta nie przedstawił w tej sprawie żadnych analiz, których oficjalnie domagała się Komisja Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej Rady Miasta. Jej stanowisko zostało zignorowane. Władze miasta nie wywiązały się także z publicznie złożonych obietnic dotyczących podjęcia rzeczowej dyskusji w sprawie kontenerów.

Federacja Anarchistyczna i Inicjatywa Pracownicza przedstawiły swoje stanowisko w specjalnym oświadczeniu skierowanym wczoraj do wszystkich radnych.

W trakcie posiedzenia Rady stanowisko zajął Tomasz Lewandowski radny SLD i jednocześnie przewodniczących Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej. Wezwał prezydenta Grobelne do zatrzymania eksmisji. W swoim oświadczeniu stwierdził m.in., że wyroki zapadały zaocznie, a gdyby część osób wytypowanych do eksmisji uczestniczyła w postępowaniu, dostaliby lokal socjalny. Takie postępowanie doprowadzi do wzrostu bezdomności, a na bruk trafią także starsi i chorzy. Radny Lewandowski mówił o 800 pustostanach, które powstały m.in. z powodu złego planu rewitalizacji miejskich kamienic, kiedy z budynków wysiedlano mieszkańców, a potem ich nie remontowano. W tym samym czasie, kiedy eksmituje się dłużników, pustych stoi 11 miejskich kamienic. Prezydent godzi się na ponoszenie kosztów utrzymania tych budynków i brak zysku z nich, biernie obserwuje, jak niszczeją. Za dewastację pojedynczego lokalu mieszkańców czeka zsyłka do blaszanego kontenera, jaka więc będzie kara dla prezydenta za to, że całe miejskie kamienice niszczeją? – pytał Lewandowski.

Działacze Stowarzyszenia „Pomocy Eksmisyjnej” (przy współpracy ze związkiem zawodowym  Sierpniem’80) skierowali do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie w związku z budową kontenerowego osiedla.

Federacja Anarchistyczna s. Poznań zapowiada w tym względzie kolejne protesty. Wobec autorytarnego postępowania władzy lokalnych nie pozostaje nic innego, jak na bezwzględną przemoc stosowaną wobec najuboższych warstw mieszkańców Poznania, odpowiedzieć radykalnymi krokami.

Wielki Marsz Pustych Garnków

28 sierpnia 2011 r. Dział: Zapowiedzi

W niedzielę 28 sierpnia o godzinie 12:00 pod Złotą Bramą rozpocznie się czwarty już Marsz Pustych Garnków przeciwko podwyżkom czynszów i antyspołecznej polityce władz Gdańska. Zapraszamy do udziału mieszkańców lokali komunalnych, jak też wszystkie inne osoby mające dość ponoszenia kosztów decyzji podejmowanych ponad głowami społeczeństwa. Razem wyjdźmy na ulicę i pokażmy, że mieszkańcy Gdańska nie będą biernie poddawać się kaprysom Pawła Adamowicza i jego dworu!

 

1 września wchodzą w życie nowe stawki czynszowe w mieszkaniach komunalnych, które dla zdecydowanej większości najemców oznaczać będą drastyczną podwyżkę opłat, nawet o 150%. Podwyżka o takiej skali bez wątpienia stanie się przyczyną dramatu wielu rodzin, które nie będąc w stanie regulować należności popadną w długi i staną przed widmem utraty mieszkań. Przewidując zwiększoną liczbę eksmisji, władze miasta dopuszczają nawet budowę podmiejskiego osiedla kontenerowego, do którego będą wykwaterowywać dłużników. Sprzedaż zabranych lokatorom mieszkań pomoże łatać rosnącą miejską dziurę budżetową, co zdaje się być głównym celem planowanych podwyżek.

Skutki polityki zadłużania miasta dziś ponosić mają najemcy mieszkań komunalnych, ale prędzej czy później dotkną one nas wszystkich. Nasze miasto, na skutek megalomanii jego władz oraz pazerności krążących wokół nich biznesmenów coraz szybciej podąża ścieżką niekontrolowanego zadłużania się, której koniec jest zawsze taki sam – koszty spłaty gigantycznych zobowiązań ponosi społeczeństwo. Pierwsze objawy już widzimy w postaci coraz wyższych opłat, zamykania niedochodowych szkół, przymusowego przekształcania miejskich instytucji socjalnych w finansowane z grantów organizacje „pozarządowe”, czy obcinania funduszy na projekty społeczne kiedy brakuje kilkuset milionów na prowadzący do nikąd tunel. W miarę powstawania kolejnych stadionów, hal sportowych, ECSów czy Teatrów Szekspirowskich zjawiska te będą się tylko nasilać.

Musimy już teraz głośno powiedzieć STOP takiej polityce, jeśli chcemy w Gdańsku uniknąć scenariusza greckiego, w którym wierzyciele przejmują publiczny majątek, bogacze uciekają z nagromadzonym kapitałem, a zwykłym ludziom każe się zaciskać pasa.  Jeśli dziś pozwolimy władzom miasta ograbić naszą sąsiadkę-emerytkę z „komunałki” wyższym czynszem, to jutro ograbią i nas.

Dlatego w niedzielę 28 sierpnia wszyscy solidarnie przyjdźmy pod Złotą Bramę z garnkami i łyżkami. Niech ten marsz będzie największą do tej pory demonstracją niezadowolenia z polityki zadłużania miasta kosztem społeczeństwa. Niech dźwięk pustych garnków przypomni Adamowiczowi, że władza ma służyć mieszkańcom, a nie odwrotnie!


Pomóż w przygotowaniach do Marszu!

Każdy może wziąć udział w przygotowaniach do Wielkiego Marszu Pustych Garnków. Pomoc potrzebna jest szczególnie w dotarciu z informacją o proteście do jak największej ilości mieszkańców. W tym celu przygotowaliśmy gotowe do wydruku plakaty i ulotki w różnych formatach. Drukujmy je, kserujmy i wręczajmy sąsiadom, znajomym czy rodzinie. Ulotki można też wkładać do skrzynek pocztowych, a plakaty przyklejać na klatkach schodowych. Zapraszajmy nie tylko mieszkańców lokali komunalnych – zachęcajmy innych do przyjścia w akcie solidarności.

Plakat w formacie A4

Duże ulotki (2 x A5)

Małe ulotki (4 x A6)

Do końca sierpnia w każdy czwartek o godzinie 19:00 w Centrum Społecznym przy ulicy Jana z Kolna 8 będzie można otrzymać wydrukowane ulotki oraz porozmawiać z organizatorami Marszu o tym, jak jeszcze można pomóc. Planujemy również serię spotkań organizacyjnych w kilku dzielnicach Gdańska, na których wraz z mieszkańcami będziemy przygotowywać transparenty i hasła na Marsz. Jeśli chcesz być poinformowany/a o terminach tych spotkań, napisz do nas ( Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. ).

Gdański Szczyt Społeczny

27 sierpnia 2011 r. Dział: Zapowiedzi
Zapraszamy do udziału w Gdańskim Szczycie Społecznym pod hasłem “O mieszkanie i godną pracę”. 27 sierpnia w godzinach 14:00 – 19:00 w Instytucie Maszyn Przepływowych PAN przy ul. Fiszera 14 (Gdańsk-Wrzeszcz) odbędzie się debata, w ramach której przeanalizujemy niektóre z negatywnych zjawisk wpływających na sytuację lokatorów i pracowników, a także spróbujemy wspólnie zastanowić nad najskuteczniejszymi formami oporu wobec tych zjawisk oraz potencjałem, jaki stwarzają one dla budowy szerokich ruchów społecznych.

program Gdańskiego Szczytu Społecznego „O mieszkanie i godną pracę”

UWAGA: Jest możliwość noclegu dla osób spoza Trójmiasta, które chcą uczesniczyć zarówno w sobotniej debacie jak i w niedzielnym marszu. Zainteresowanych prosimy o kontakt: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

Strona 4 z 4