Zaloguj

Federacja Anarchistyczna

A+ R A-

Po wielu trudach, o których dziś już nikt nie pamięta, odbył się 4 czerwca 2017 r. w Rzeszowie Zjazd Czarnej Galicji. Organizatorzy, sekcje krakowska i rzeszowska Federacji Anarchistycznej, przewidzieli trzy bloki tematyczne tyczące się historii, strategii, praktyki oraz dyskusję podsumowującą.

29 czerwca na krakowskim Rynku odbyła się pikieta solidarnościowa z Brazylijczykami, przeciw przemocy FIFA, kapitału i państwa. Akcja współorganizowana była przez mieszkających w Krakowie Brazylijczyków i Hiszpanów przy wsparciu krakowskiej sekcji Federacji Anarchistycznej oraz Samby-Ka.

Protest rozpoczęliśmy od happeningu w ramach niego osoby oznaczone jako media, FIFA, policja, służby państwowe, bankierzy odebrali graczom piłkę i zdeptali wartości. Następnie rozegraliśmy mecz nierównych szans podczas, którego piłka burzyła napotkane na swojej trajektorii budynki. Rozdaliśmy 1000 ulotek w wersji polskiej i angielskiej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oto kilka słów wyjaśnienia dlaczego zdecydowaliśmy się na współorganizowanie tej pikiety:

Największą porażkę Brazylijczycy ponieśli jeszcze przed półfinałem. Ponieśli ją kiedy władza zdecydowała o organizacji Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Oto wyniki rozgrywki między władzą a obywatelami:

- 250 000 osób zostało wysiedlonych ze swoich domów – bez wcześniejszego powiadomienia, bez możliwości negocjacji,

- 11 osób zginęło na budowach, dziesiątki w favelach (w tym 4 dzieci),

- ponad 100 osób zostało aresztowanych za udział w demonstracjach, wiele innych jest ściganych za „spiski” i „terroryzm”,

- zakazano pracy drobnym sklepikarzom i ulicznym artystom,

- niektóre dzielnice miast pozostają pod kontrolą wojskową,

- ponad 0.5 miliona dzieci i kobiet padło ofiarami przemocy seksualnej,

- na Mundial wydano ponad 11 miliardów dolarów z czego 83% zostało pokryte z pieniędzy publicznych, wykonano tylko 20% z obiecanych prac na rzecz transportu publicznego,

- 2 miliardów dolarów wydano na broń i środki represji przeciwko protestującym.

Dziesiątki zabitych, ćwierć miliona wyrzuconych z domów. Nagminne łamanie praw człowieka, w tym prewencyjne aresztowania i całkowicie rozpasana przemoc policji. 11 mld USD z publicznej kasy dla prywatnych firm. To nie są nasze mistrzostwa - piłkę odebrano ludziom.

Mieszkający w Krakowie Brazylijczycy, przy wsparciu FA, organizują w niedzielę demonstrację przeciw MŚ w piłce nożnej i całemu syfowi z tym związanemu. Naturalnie, Kraków - miasto, które uniknęło groźby organizacji Igrzysk Olimpijskich dzięki pokojowej akcji ruchów oddolnych - popiera tych, którym się to nie udało, stracili domy, czy siedzą po więzieniach.

 

W programie m.in.:

  • - mecz nierównych szans,
  • - deptanie wartości,
  • - pokaz piłki burzącej,

i wiele innych atrakcji.

 

Pikieta odbędzie się w niedzielę (29.06), o 13.00, Rynek Główny.
Zapraszamy.

Pilotażowe projekty cząstkowych budżetów partycypacyjnych dzielnic Krakowa

Ocena i rekomendacje

Prezentujemy analizę przeprowadzonych w tym roku projektów pilotażowych cząstkowych budżetów partycypacyjnych dzielnic Krakowa. Jeden z nich współtworzyliśmy, drugi obserwowaliśmy jako członkowie Rady Programowej.

Analiza wskazuje zarówno techniczne, jak i fundamentalne kwestie wymagające poprawienia tak, aby można było mówić o prawdziwych budżetach partycypacyjnych.

Ostatnia część raportu zawiera  przejrzyste, tabelaryczne zestawienie przeprowadzonych projektów oraz tego, jak budżety partycypacyjne dzielnic powinny wyglądać.

Link do pełnej wersji (w załączniku .pdf): http://fakrakow.wordpress.com/2013/10/20/raport-podsumowanie-pilotazy-budzetow-partycypacyjnych-w-krakowie/

 

Federacja Anarchistyczna Kraków


październik 2013 r.
e-mail: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

Czas na podsumowanie zaangażowania środowisk anarchistycznych i wolnościowych w Ogólnopolskich Dniach Protestu we wrześniu br. Zacznijmy od początku. Środowiska, o których wyżej wspomniano, wystąpiły z własnym przekazem w czasie największego protestu od 20 lat,  organizowanego przez trzy największe centrale związkowe.

Jednak szkopuł tkwi w niby mało znaczących szczegółach. Pomimo tak wielkiej mobilizacji społecznej w naszym mniemaniu nie wykorzystano odpowiednio szansy, jaką ona dawała. Podczas protestów jak i w najbliższej przyszłości jesteśmy zwolennikami mobilizacji pracowniczej, wszystkich związków zawodowych, organizacji i ruchów społecznych, celem jednoznacznego przekazania układowi rządzących i biznesu (włączając to też mainstreamwową opozycję polityczną), że nadszedł czas na radykalne zmiany ustrojowe, i że mamy już dosyć przerzucania kryzysu na społeczeństwo. W większości środowisk biorących udział w mobilizacji, odbyły się wewnętrzne dyskusje nad formą i zaangażowaniem w nadchodzące Ogólnopolskie Dni Protestu, w których w większości przypadków postanowiono wziąć udział – pomimo artykułowanych wątpliwości i krytyki.

Najwłaściwszą, choć jedną z wielu, taktyką jest w tym przypadku dla nas strajk generalny wszystkich branż, w każdym sektorze gospodarki, ale też opór społeczny takich ruchów jak choćby lokatorski.

Inicjatywa Pracownicza i Federacja Anarchistyczna merytorycznie przygotowały wcześniej stronę internetową www.strajk.org oraz szereg materiałów drukowanych. Kampania informacyjna za strajkiem generalnym oraz przeciwko zmianom w ustawach oraz przepisach na modłę neoliberalną, odbyła się w wielu miastach naszego kraju. Akcje plakatowe miały miejsce w: Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu, Rzeszowie, Poznaniu, Warszawie, Lublinie, Krakowie, Łodzi, Zielonej Górze, Słupsku, Toruniu, Koninie, Chodzieży, Tarnowskich Górach, Kostrzynie, Katowicach, Gorzowie, Olsztynie, Częstochowie. Akcje rozdawania przygotowanych wcześniej gazet strajkowych w: Warszawie, Poznaniu, Zielonej Górze, Krakowie, Wrocławiu.

Odbyło się też szereg akcji nagłaśniających protesty oraz przekazujące nasz punkt widzenia:
- 11.09. - Kraków - Demonstracja ok. setki protestujących w obronie praw pracowniczych.
- 12.09. - Wrocław - Pikieta solidarnościowa w ramach ogólnopolskich Dni Protestu
- 11-13.09. - Poznań - Akcje informacyjne, podczas których kolportowano gazety strajkowe, z udziałem pracownic i pracowników Cegielskiego, poznańskich żłobków oraz Galerii Arsenał, nagłaśniające walki pracownicze w tych zakładach pracy i problemy z tym związane.
- 13.09. - Warszawa - zorganizowanie stoiska oraz namiotu dyskusyjnego pod sejmem z prezentacjami, spotkaniami oraz projekcją filmu o prowadzonych walkach.

Na przełomie sierpnia i września odbyły się też w Bytomiu, Poznaniu, Wrocławiu otwarte spotkania oraz prezentacje dotyczące protestów społecznych.

Wreszcie 14.09 w Warszawie około 300 osób wzięło udział w Bloku Antykapitalistycznym połączonych środowisk radykalnej lewicy oraz wolnościowych, podczas ogólnopolskiego protestu, głośno artykułującego własny przekaz i materiały.

Uważamy jednak, że Ogólnopolskie Dni Protestu nie skończyły się wraz z demonstracją w Warszawie. Ta mobilizacja, miejmy nadzieję, to preludium do szerszej i bardziej radykalnej w przekazie akcji protestacyjnej i strajku generalnego, który będzie początkiem zmian politycznych. W czym jako ruch o jasnym i wyraźnym przekazie, mamy zamiar brać czynny udział. Nadal zamierzamy prowadzić stronę strajk.org, na której będziemy zamieszczać publicystykę, analizy, relacje z akcji itp.

Już dziś zapraszamy do zakładania komisji związkowych I.P. w zakładach pracy lub komisji środowiskowych, zakładania grup anarchistycznych w waszych miastach. Zapraszamy do udziału w akcji kolportowania ulotek dotyczących wydłużonych okresów rozliczeniowych oraz plakatowań dotyczących strajku generalnego i innych, które przygotowujemy. Mamy zamiar stworzyć stałą sieć dystrybucji materiałów nie tylko w dużych miastach, ale i w mniejszych miejscowościach. Zgłaszajcie się na maila Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. .

Zapraszamy do dyskusji o taktykach i formach zaangażowania. Liczymy na wasze pomysły.

Na koniec chcielibyśmy podziękować wszystkim tym, którzy brali udział w protestach i pikietach, akcjach ulotkowych i plakatowych – bez was i waszego zaangażowania nasz wspólny przekaz wiele by stracił. Mamy nadzieje, że wspólnie będziemy nadal kontynuować naszą walkę.

Precz z państwem i kapitalizmem!

Za samoorganizacją społeczeństwa!

Jak rozpoznać kanara? Jak zachować się gdy kontroler jest agresywny? Do czego mamy prawo? Ale przede wszystkim dlaczego warto obniżyć ceny biletów lub je całkowicie zlikwidować mowa  była podczas wczorajszego “Święcie darmowej komunikacji miejskiej”. Radosną imprezę niestety popsuli funkcjonariusze policji, którzy zatrzymali tramwaj z aktywistami blokując ruch na ulicy Starowiślnej.

 

Na placu Wszystkich Świętych zaaranżowana została scenka typowa dla krakowskiej Komunikacji Miejskiej. Do tramwaju wsiadł kontroler. Gdy tramwaj ruszył od razu przystąpił do sprawdzania biletów. Pasażerka, która nie zdążyła jeszcze zakupić biletu została zwymyślana, inna, która długo nie mogła znaleźć biletu otrzymała od kontrolera propozycję łapówki. Gdy stwierdziła, że jej nie zapłaci ten zaczął ją szarpać… Tym razem wszystko odbywało się na niby.

 

Po odśpiewaniu tramwajowej piosenki i wręczeniu przedstawicielce urzędu miasta biletomatu (które gdy wprowadzona zostanie bezpłatna komunikacja miejska nie będą potrzebne), zgromadzeni ruszyli tramwajem linii numer 1 w stronę Wzgórz Krzesławickich. Niestety obecność kolorowo ubranych ludzi i transparentów nie spodobała się “inspektorowi MPK”, który wezwał “na pomoc” policję. Gdy tramwaj zamknął drzwi by wreszcie odjechać, funkcjonariusze ruszyli w pościg. Ścigając jadący tramwaj z samochodów próbowali zdzierać wywieszone transparenty. Dopadli je jednak dopiero na skrzyżowaniu Starowiślna-Dietla. Tam z postanowili usunąć z wagonu uczestników happeningu. W ten sposób uniemożliwiali odjazd tramwaju, blokując ruch (“ogonek” tramwajów kończył się za Pocztą, powstał też spory korek samochodowy). Utrudnienia spowodowały 2 patrole samochodowe, obsługa “suki” oraz osoby nieumundurowane (tajniacy, ORMO-wcy?) – w sumie kilkunastu pracowników, oczywiście na koszt podatnika.

 

Zdjęcia z akcji mozna obejrzeć na blogu FA Kraków: http://fakrakow.wordpress.com/2013/04/21/o-bezplatna-komunikacje-miejska-dla-krakowa/

Drobny ułamek budżetu Dzielnicy I Krakowa zostanie rozdysponowany w sposób partycypacyjny, w ramach przedsięwzięcia zwanego Priorytetem Obywatelskim. Jest to mały kroczek w dobrym kierunku. Federacja Anarchistyczna Kraków czynnie go popiera, zaznaczając jednak, że do prawdziwego budżetu partycypacyjnego jeszcze daleka droga.

 

Priorytet Obywatelski jest wspólną inicjatywą części mieszkańców i radnych „Jedynki". Polega na tym, że większą część lub całość wolnych środków z budżetu dzielnicy na 2014 r. zostanie przeznaczona na projekty zgłoszone, przedyskutowane i przegłosowane przez samych mieszkańców (a także być może osób pracujących i uczących się na jej terenie – jest to jeszcze kwestia dyskusyjna).

 

Promile demokracji

 

Trzeba zaznaczyć, że „budżet partycypacyjny" to nie to samo co „partycypacyjny ułamek budżetu". Zdecydowanie, nie ma więc mowy o rewolucji, o wprowadzaniu „budżetu partycypacyjnego". Radni dzielnicy chcę przeznaczyć na Priorytet Obywatelski 30-50 tys. zł, tj. 0,6-1% całości. Nic dziwnego, że najczęstsza spontaniczna reakcja mieszkańców jest sceptyczna: 30 tysięcy – chyba na waciki.

 

A jednak angażujemy się w to, ponieważ wierzymy, że będzie przykładem, pokazującym niedowiarkom, że się da. Zawsze będziemy uważać, że wspólnota mieszkańców najlepiej zna swoje potrzeby „wystarczy", więc stworzyć narzędzia umożliwiające jej udział w decydowaniu. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to łatwe. Dlatego godzimy się na reglamentację „budżetu partycypacyjnego" wyłącznie w celach taktycznych. Na widoku jest pełne uczestnictwo ludzi w decydowaniu o całym budżecie dzielnic i miasta.

 

Wypracować rozwiązania

 

Choć wiemy, co chcemy osiągnąć, „diabeł tkwi w szczegółach". Istnieje szereg spraw, które wymagają rozwiązania w zastanych warunkach społecznych i prawnych. Jako członkowie rady programowej projektu „Dzielnice się Liczą", obserwujemy, jak ludzie zawodowo (tj. za wynagrodzeniem) zajmujący się upowszechnianiem partycypacji społecznej, odkrywają na nowo i z dziwnym zdumieniem problemy znane z historii oraz analizy bieżących uwarunkowań. My, anarchiści, także nie mamy gotowych recept. Nie chcemy ich mieć. Chcemy je wypracowywać, ale najlepiej w ramach wspólnot w których żyjemy. Czy partycypacja nie powinna mieć miejsce na wszystkich etapach? Czy poczucie odpowiedzialności nie będzie wtedy większe niż gdy ktoś z zewnątrz zaprosi nas do kolejnego głosowania?

 

Już teraz rysują się praktyczne rozwiązania konkretnych problemów, oraz palący postulat radykalnej zmiany ustroju samorządu terytorialnego, bez którego prawdziwa partycypacja we władzy nie będzie możliwa. Właśnie dla zgromadzenia i sformułowania tych wniosków warto przeprowadzić Priorytet Obywatelski.

 

Byśmy chcieli sięgnąć po władzę

 

Jedną z podstawowych przeszkód na drodze do rozwoju samorządu w Polsce jest wmówione ludziom przekonanie, że jedyną właściwą partycypacją we władzy jest udział w wyborach. Fałszywe wyobrażenie, że system władzy jest czymś poza „zwykłymi ludźmi", stało się samospełniającą się przepowiednią. Priorytet Obywatelski to szansa na to, by przynajmniej krakowian wyprowadzić z tego błędu i przekonać, że władzę mogą, i powinni sprawować sami. Uważamy, że osiągnięcie tego celu warte jest poświęcenia zarówno naszej pracy, jak i niezbyt daleko idących kompromisów z wybranymi elementami tegoż systemu.

 

Zapraszamy każdego, niezależnie od przekonań, do udziału w pracy nad Priorytetem Obywatelskim Dzielnicy I. Zapraszamy również każdego mieszkańca Dzielnicy do udziału w tym procesie.

Kraków: Biletowe FAQ

28 lutego 2013 r. Dział: Publicystyka

W sieci na nowo rozgorzała dyskusja o niepłaceniu za bilety komunikacji miejskiej, drożyźnie i niewydolności komunikacji miejskiej w Krakowie (ale i wielu innych miastach, szczególnie aktywnie przyłącza się Warszawa :) ). Pytacie, co my na to, czasem rzucacie oskarżenia nieodpowiadające rzeczywistości. Poniżej krótko piszemy o naszych poglądach na te sprawy:


Popieracie to, że ludzie nie kasują biletów, dokładacie do deficytu MPK, wzywacie do kradzieży. Jak można?


Takie akcje są formą protestu. Protest popieramy, formy uznajemy za wymuszone okolicznościami. Debata publiczna, demonstracje – nie są słyszane przez „władze”. Nic dziwnego, że postawy ludzi się radykalizują.

 

Przeciwko czemu ten protest?


Ostatnie podwyżki cen biletów są horrendalne. Prowadzą do tego, że jednych nie stać na komunikację publiczną, inni przesiadają się do aut, bo taniej. Jedno i drugie szkodzi ludziom i całej społeczności. Chcemy, żeby transport publiczny był publicznie dostępny.

 

Bilety muszą być drogie, bo ZIKiT i MPK i tak nie wyrabiają.


Miejskie firmy nie wyrabiają, bo są źle zarządzane. Prywatni przewoźnicy są dużo tańsi mimo korzyści skali wielkiej floty MPK. Polityka cenowa też jest przejawem braku elementarnej wiedzy ekonomicznej. W Rzeszowie obniżka cen spowodowała wzrost przychodów tamtejszej komunikacji. Więcej na ten temat we wcz. artykule.

 

Czyli wystarczy, żeby było taniej?


Mogłoby też być za darmo. Takie rozwiązania w mniejszych miastach stosowane są od dekad, ostatnio duży, półmilionowy Tallin także zniósł opłaty dla mieszkańców (przyjezdni muszą kupować bilety). Wszyscy łożymy na komunikację, wszystkim ona służy, dlatego jest naturalne, że musi być uspołeczniona.

 

Uspołecznienie kosztów komunikacji miejskiej to dopiero prowadziłoby do marnotrawstwa – jest wiele przykładów!


Prawda. Dlatego wraz z uspołecznieniem kosztów transportu zbiorowego musi dojść do uspołecznienia zarządu nad organizacjami realizującymi to zadanie. Każdy mieszkaniec powinien mieć prawo do sprawowania nad nimi kontroli, a ich struktura i metody zarządzania muszą być proste i przejrzyste. Ogół mieszkańców powinien mieć wpływ na zarządzanie tymi organizacjami.

Zapraszamy na radykalne spotkanie filmowo-dyskusyjne. W najbliższy poniedziałek projekcja filmu "Black Power Mixtape 1967-1975".

]

Przez dziewięć lat szwedzcy dziennikarze podróżowali do USA, aby dokumentować rozwój ruchu czarnego separatyzmu. Materiały, jakie wówczas nakręcili są niezwykłym świadectwem czasów i fascynującą mozaiką obrazów, muzyki i intrygujących ludzkich osobowości.

 

„Czarna siła” jest bodaj najpełniejszym filmowym dokumentem poświęconym rozwojowi ruchu afroamerykańskiej samoobrony. Wykorzystując pochodzące z lat 1967-1975 nagrania, wydobyte z archiwum szwedzkiej telewizji po trzydziestu latach zapomnienia, oraz współczesne wywiady z czarnymi artystami, aktywistami i naukowcami, reżyser GÖRAN HUGO OLSSON stworzył intrygujący obraz epoki. W filmie zobaczyć możemy niepublikowane wcześniej zapisy rozmów z czołowymi postaciami partii Czarnych Panter, takimi jak Bobby Seale, Huey P. Newton czy Angela Davis oraz społecznymi działaczami w rodzaju Stokely’ego Carmichaela, a gorącym rewolucyjnym nastrojom towarzyszy równie gorąca muzyka.

 

„To opowieść o duchowym podniesieniu społeczności, poruszające i inspirujące medium, które zabierze widza w podróż do szczególnego okresu historii (..)” – przekonują twórcy filmu – „prowokuje jednocześnie pytania o to, jak czarni Amerykanie postrzegają dziś siebie i kraj, w którym żyją”.

 

Podczas dyskusji rozważymy doświadczenia i historyczne losy ruchu afroamerykanów w USA. Porozmawiamy o "lewicowych" nacjonalizmach, rasizmie (także czarnym) oraz zastanowimy się czy doświadczenia ruchu czarnych Amerykanów mogą przydać się w walkach społecznych w Polsce? A może (jakby się wydawało) to zupełnie inne zjawiska i nie ma żadnych analogii?

 

Zapraszamy!

 

25.02 (wtorek) godz. 19.00
Kawiarnia Naukowa
ul. Szeroka 10


wstęp: co łaska :)
Na spotkaniu będzie możliwość zakupu prasy i książek anarchistycznych.

Jezus Chrystus nie stawał po stronie władzy. Czy więc kościół musi stać po jej stronie? Na to oraz na wiele innych pytań spróbujemy odpowiedzieć w poniedziałek podczas kolejnego Radykalnego Wieczorku Filmowego.

Ścieżka bojowników” Michael na początku lat 80. opuszcza swój dom rodzinny w Tyrolu by zostać księdzem. Wkrótce jako jezuita nowicjusz zostaje wysłany do Ameryki Południowej, gdzie ma opiekować się ubogimi.

 

Osiem lat później ogłoszono go przywódcą jednego z boliwijskich oddziałów partyzanckich, przeprowadzającego ataki terrorystyczne i porwania. Michael zginął w starciu z policją. Zostawił po sobie listy adresowane do rodziny, nagrania boliwijskich pieśni religijnych i ludowych oraz dziennik dokumentujący partyzanckie akcje. Jego najbliżsi, na podstawie przekazanych im pamiątek, do tej pory próbują zrozumieć, co działo się z Michaelem przez te wszystkie lata.

 

Po filmie dyskusja. Czy kościół musi stać po stronie kapitału? Uwarunkowania ekonomiczno-społeczne nauki społecznej i postawy duchownych. Teologia wyzwolenia oraz inne nurty lewicowe i wolnościowe w katolicyźmie. Rys historyczny XIX-XX w.: Ściegienny, Gutierrez, Dorothy Day i inni. Biblia i zagadnienia teologiczne chrześcijanina-anarchisty.

 

18.02 poniedziałek
godzina 19.00
Kawiarnia Naukowa (ul Szeroka 10)
wstęp 3zł (dobrowolny)


Podziel się tym wydarzeniem na FB: http://www.facebook.com/events/486977968014816/

Obrazek

 

5 powodów tego, że zakaz stosowania paliw stałych nie rozwiąże problemu zanieczyszczonego powietrza w Krakowie:

 

1. Norma pyłu zawieszonego (PM10) jest przekraczana w Krakowie, aż 10 miesięcy w roku/ Normę tlenków azotu (NOx) przekraczamy przez okrągły rok!


2. Nawet jeśli całkowicie wyeliminujemy piece węglowe, to emisja PM10 pochodząca z innych źródeł doprowadzi do przekroczenia rocznego, dopuszczalnego poziomu PM10


3. Tlenki azotu NOx i NO2 powstają w trakcie spalania węgla, gazu i olejów! Emisje tlenków azotu (NOx) spowodowane ruchem drogowym mają ze względu na niską wysokość swojego źródła szczególne znaczenia dla ochrony ludzkiego zdrowia.

 

4. Procentowy udział pieców na paliwa stałe w przypadku zanieczyszczenia NO2 wynosi 3%

 

5. Liczba pieców na paliwa stałe w Krakowie systematycznie maleje, a stężenie NO2 i NOx rośnie.

 

Warto również dodać, że dopuszczalny roczny poziom w przypadku PM10 przekraczamy o 92.5%, a w przypadku NOx 737%. Postulowany przez polityków i media zakaz palenia węglem nie sprawi, że tutejsze powietrze stanie się czyste. Nie czysty natomiast wydaje się być interes wymiany pieców szacowany na 340mln złotych, którego ofiarą staną się najbiedniejsi i wykluczeni mieszkańcy Krakowa. Taktyka znana i stosowana od lat- uspołecznić koszty, sprywatyzować zyski.

 

Źródła:

 

http://monitoring.krakow.pios.gov.pl/iseo/ (dane na rok 2011, ponieważ te z 2012 są niekompletne)

http://www.mugv.brandenburg.de/cms/detail.php/bb1.c.298826.de

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,13323908,340_milionow_potrzebne_na_smog__Pomysly_sa__pora_dzialac.html

Przedstawiamy list otwarty ws. odpowiedzialnej walki ze smogiem w Krakowie. List w najbliższym czasie przekażemy krakowskim mediom. Inicjatorami listu są nasza Sekcja oraz Stowarzyszenie Krakowska Grupa Inicjatywna Obrony Praw Lokatorów, ale lista sygnatariuszy jest otwarta. Jeśli chcesz poprzeć inicjatywę, dopisz się w ankiecie pod listem.


Dbajmy o siebie – nawzajem

 

Wyeliminowanie skażenia powietrza jest dla Krakowa sprawą kluczową – to kwestia naszego zdrowia i życia. Jednak podejmując działania w tym kierunku musimy dbać o tych, dla których ogrzewanie paliwem stałym jest na razie jedyną możliwością ekonomiczną. W przeciwnym razie możemy obudzić się… w nie swoim mieście.


Sfinansowanie wymiany palenisk to jedno, a opłaty za gaz to drugie. Obecnie, przy cenach węgla na poziomie 750 zł za tonę (ekogroszek workowany), a gazu 1,25 zł za m3, możemy uzyskać za 1 złotówkę (licząc cenę gazu i zmiennej części opłaty sieciowej) 9,25 kWh energii z węgla, lub 5,83 kWh z gazu. Oznacza to, że utrzymanie podobnego poziomu ciepła w mieszkaniu po zmianie paleniska będzie o 59% droższe. Do tego dochodzą stałe opłaty za korzystanie z usług gazowni – ok. 50 zł miesięcznie. Tak więc małżeństwo, które na ogrzanie 50 m2 – 2 małych izb w starej kamienicy – wydawało 200 zł miesięcznie, teraz wyda 368 – blisko dwukrotnie więcej. Jeśli oboje zarabiają najniższą krajową, jest to 1/6 ich budżetu. Po dodaniu czynszu i pozostałych mediów okaże się, że naprawdę nie będą mieli za co żyć. Osób w podobnej sytuacji są w Krakowie tysiące.

 

Można szeroko się uśmiechnąć i stwierdzić, że jeśli nie stać ich na mieszkanie w kamienicy w Śródmieściu, to nie muszą – niech się przeprowadzą. Ale to tak, jakby zaproponować, by jedli ciastka, skoro nie mają chleba. Obecne prawo pozwala im na mieszkanie w lokalu z regulowanym czynszem – tym, i tylko tym lokalu, na które dostali przydział jeszcze w PRL, a pod pewnymi warunkami w lokalu komunalnym. Spytajmy, czy mamy – jako gmina – dość mieszkań, by zapewnić im dach nad głową, gdy już opuszczą centrum?

 

Musimy też zapytać, jak będzie wyglądało Śródmieście po ich odejściu. Czy świadoma polityka gminy – czyli nas wszystkich – zmierza w kierunku utworzenia „zakazanego miasta” dla najbogatszych? Czy oddajemy to, z czego jesteśmy najbardziej dumni – tętniące życiem centrum – garstce osób po to, by wkrótce wystawiły nam one rachunek za to, że z niego korzystamy?

 

Już teraz niektórzy właściciele kamienic próbują wykorzystać publiczny problem oczyszczenia powietrza do załatwienia swojego prywatnego „problemu” – „oczyszczenia” budynków z pozostałych lokatorów: Stawiają przed faktem dokonanym – będzie gaz w tym roku i już. Zgodnie z prawem lokatorzy mogą odmówić zgody na instalację. Każdemu, kto chce wymiany palenisk, powinno zależeć na pełnoprawnym, podmiotowym udziale w ogólnomiejskiej debacie na ten temat.

 

Niech nasza walka o czyste powietrze nie będzie walką z ludźmi. W latach 90. znacznie ubyło pieców niskiej emisji – i znacznie przybyło dzieci z alergiami oddechowymi. Przyjrzyjmy się innym źródłom skażenia: Dziesiątkom tysięcy kominów w okolicznych miejscowościach, górujących nad miastem – bynajmniej nie tylko biedacy palą tam węglem. Nieopanowanemu rozrostowi komunikacji samochodowej, który jest naturalną odpowiedzią na impotencję i drożyznę komunikacji publicznej. Nieodpowiedzialnym decyzjom urbanistycznym które czynią mury naszej „komory gazowej” coraz szczelniejszymi.

 

Federacja Anarchistyczna Kraków
Stowarzyszenie Krakowska Grupa Inicjatywna Obrony Praw Lokatorów
w imieniu strony społecznej Okrągłego Stołu Mieszkaniowego w Krakowie

Źródła danych:

http://solaris18.blogspot.com/2011/07/ogrzewasz-propan-buranem-czy-olejem.html
http://www.pgnig.pl/dladomu/taryfa/twoja_taryfa?r,main,activeId=40354


Dr hab. n. med. Andrzej Emeryk, dr med. Małgorzata Bartkowiak-Emeryk, „Odrębności kliniczne i terapeutyczne alergicznego nieżytu nosa u dzieci”, Przegląd Alergologiczny, nr 1 (1/2004)

 

Podpisać się pod listem można:

http://fakrakow.wordpress.com/2013/01/31/list-otwarty-walka-ze-smogiem-a-mieszkancy-kamienic/

19 stycznia 2013 r. minęła czwarta rocznica zabójstwa adwokata i antyfaszysty Stanisława Markiełowa oraz dziennikarki i anarchistki Anastazji Baburowej. W to zimowe styczniowe południe aktywiści i aktywistki krakowskiej Federacji Anarchistycznej zgromadzili się przed konsulatem Rosji żeby uczcić pamięć zamordowanych towarzyszy.

Przed wejściem do konsulatu anarchiści postawili zdjęcia Stasa i Nastii oraz zapalili znicze i złożyli kwiaty. Oprócz tego, uczestnicy akcji pamięci trzymali czarne flagi oraz transparent “Nie zapomnimy, nie wybaczymy!” Dzisiaj nie chcieliśmy wykrzykiwać głośnych haseł ani rozdawać ulotek. Chcieliśmy uczcić pamięć o zamordowanych w 2009 r. w centrum Moskwy aktywistach. Również chcieliśmy przypomnieć tym, którzy chowają się za immunitetami dyplomatycznymi, że sprawa Stasa i Nastii nadal żyje. Sprawa walki o prawdę i sprawiedliwość, walki z rasowymi oraz narodowymi przesądami, walki z państwem, które te przesądy generuje. Ponadto chcieliśmy wyrazić naszą solidarność z Komitetem 19 Stycznia oraz z rosyjskimi ruchami anarchistycznym i antyfaszystowskim.

 

Miejsce dla pamięci


Podczas akcji miał miejsce mały incydent. Na samym początku do zgromadzonych podszedł jeden z dwóch policjantów (patrol przed rosyjskim konsulatem w Krakowie stoi 24 godziny na dobę). Funkcjonariusz zapytał, co zamierzamy robić i kto jest organizatorem. W odpowiedzi usłyszał, że żadnych organizatorów nie ma i że za chwilę odbędzie się akcja pamięci. Policjant zapisał w swoim notesie nazwiska Stasa i Nastii oraz odszedł na bok cały czas patrząc w naszą stronę.

 

Za kilka minut pojawił się również jeden z konsulów. Nie uważając za słuszne to, że można zapytać nas o sens akcji zaczął rozmawiać z policjantem. Ten z kolei przekazał mu wszystko, czego się dowiedział od nas. Niezadowolony dyplomata powiedział, że Stas i Nastia zostali zamordowani przez przestępców i że nie podoba mu się to przedsięwzięcie. Konsul kontynuował, że przeszkadzają mu rozstawione zdjęcia i znicze przed wejściem do konsulatu. Wówczas funkcjonariusz kilkakrotnie nas poprosił o sprzątnięcie zniczy, kwiatów oraz zdjęć.

 

Powiedzieliśmy, że odbiera nam prawo do pamięci. Na to odpowiedział, że nie jest to miejsce dla pamięci. Wtedy zaproponowaliśmy, że jeżeli chce, to niech sam posprząta. Jednak ani on, ani jego kolega, ani sam konsul nie odważyli się w naszej obecności zabrać zdjęć, zniczy i kwiatów. Po kilku minutach rozeszliśmy się, policji nie udało się nas wylegitymować. Nasza symboliczna akcja pamięci trwała pół godziny.

Kilkuset uczniów, rodziców, nauczycieli, oraz solidaryzujących się z nimi mieszkańców Krakowa spotkało się 10 stycznia przed Magistratem, by głośno zaprotestować przeciwko polityce wiceprezydent Anny Okońskiej-Walkowicz oraz Rady Miasta. Czy uda się obronić przed likwidacją kilkanaście placówek? Obecnie woli walki i zaangażowania nie brakowało, padały deklaracje solidarnego działania na rzecz ratowania wszystkich szkół. Już teraz przedstawiciele Gimnazjum 27 zapowiedzieli, że jeśli władze się nie wycofają rozpoczną protest głodowy.

Niemal rok temu, w podobnych okolicznościach ważyły się losy innych przeznaczonych do likwidacji placówek. Walcząc o przetrwanie większość z nich działała indywidualnie, próbując dogadywać się z wydziałem edukacji UMK i radnymi. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdzie dyrektorzy czy rodzice licytowali się, która ze szkół powinna przetrwać. Padały stwierdzenia: “likwidować trzeba, ale nasza szkoła została wpisana na czarną listę przypadkowo”. Efekt był taki, że zamknięto 4 placówki (w tym Przedszkole 114 z atrakcyjnym budynkiem przy ulicy Stradom), które miały najmniej zaprzyjaźnionych radnych. Jakiegokolwiek wsparcia ze strony innych szkół, w tym tych zagrożonych likwidacją obecnie, nie było.

 

Wiele się zmieniło


Uczestnicząc w proteście można było odnieść wrażenie, że historia się powtarza. Podobne hasła i okoliczności. Na pozór podobna konwencja samej demonstracji. Jednak wiele przez ten rok się zmieniło. Teraz “nierentowni” protestowali razem, a nie obok siebie. Głosu nie zabierała ani Anna Okońska-Walkowicz, ani radni. Nie dlatego, że nie dano im takiej możliwości, ale dlatego że schowali się w budynku Urzędu Miasta. Protestujący, gdy nie pozwolono im wejść do siedziby władz, siłą wymusili otwarcie przed nimi drzwi magistratu.

 

Warto podkreślić, że podobnie jak rok temu, zwracano uwagę na konflikt interesów prezydent Okońskiej-Walkowicz, która równocześnie rządzi oświatą publiczną i jest prezesem Społecznego Towarzystwa Oświatowego. STO posiadające sieć placówek oświatowych wprost deklaruje “tworzenie nowych kół i szkół, w tym poprzez monitorowanie możliwości tworzenia szkół STO na bazie likwidowanych szkół publicznych”.

 

Wyciągamy wnioski


Bez wątpienia doświadczenia całego roku zmagań z Anną Okońską-Walkowicz, przy okazji walki o przetrwanie MDK-ów, szkół, sprzeciwu wobec drastycznych cięć w finansowaniu oświaty były niezbędne. Osoby, które uczestniczyły w 6-miesięcznym wodzeniu za nos nazwanym przez władze Okrągłym Stołem Edukacyjnym, doświadczyły “otwartości” władz na opinie mieszkańców. Tych, którzy próbowali negocjować z prezydent, ale też z radnymi, takimi jak Małgorzata Jantos czy Grzegorz Stawowy, nie trzeba już przekonywać, że rozmowy z nimi nie prowadzą do żadnych konstruktywnych rezultatów. Władze Krakowa, które traktują nas mieszkańców przedmiotowo, nie rozumieją siły argumentów, można z nimi niestety rozmawiać tylko argumentami siły. Inaczej, jak pokazuje praktyka, po prostu się nie da.

19 stycznia mija czwarta rocznica zamordowania Anastasi Baburowej i Stanisława Markiełowa. Zostali oni zastrzeleni podczas powrotu z konferencji prasowej poświęconej łamaniu praw człowieka. Kilkaset metrów od Kremla na ul. Prieczystienka podszedł do nich mężczyzna. Od tyłu, z pistoletu z tłumikiem strzelił w głowę Stanisława. Chcąca odebrać napastnikowi broń Nastia została ciężko postrzelona. Zmarła w szpitalu nie odzyskawszy przytomności.

Stanisław Markiełow był obrońcą Czeczenów, których bliscy zostali zabici przez rosyjskich żołnierzy. W głośnej sprawie oskarżał płk Jurija Budanowa, sądzonego za gwałt i morderstwo na Ełzie Kungajewie - nastoletniej Czeczence. Brał udział w głośnych sprawach politycznych. Na łamach Nowej Gaziety publikował artykuły śledcze o Czeczenii. Doprowadził do skazania Siergieja Łapina ps. Kadet za znęcanie się nad Czeczenami. W sądach reprezentował aktywistów antyfaszystowskich i anarchistycznych. Miał 34 lata.

Anastazja Baburowa, rosyjska dziennikarka "Nowej Gaziety", działaczka anarchistyczna.
Studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie im. Łomonosowa w Moskwie. Była działaczką ruchu Inna Rosja, badała działalność grup neo-nazistowskich. Współpracowała z organizacją anarchistyczną Akcja Autonomiczna. Miała 25 lat.

Według rosyjskiego analityka Pawła Felgenhauera, szczegóły zabójstwa wskazują, że dokonano go na zlecenie rosyjskiej służby bezpieczeństwa - FSB.

"Kochajcie mnie, proszę!" to wzruszający dokument poświęcony Anastazji Baburowej. Autorzy filmu zestawili relacje z brutalnego morderstwa dwójki aktywistów, opowieści ich znajomych oraz rodzin, z wypowiedziami rosyjskich skrajnie prawicowych skinheadów.

Po filmie dyskusja na temat aktualnej sytuacji w Rosji: protestów społecznych, kolejnych represji spadających na aktywistów i aktywistki, rosnącego w siłę ruchu faszystowskiego oraz tego w jaki sposób my mieszkając w Polsce możemy wspierać działaczy na wschodzie.

9 stycznia, tj. w tą sobotę, o godzinie 12.00 spotykamy się pod konsulatem rosyjskim (plac Biskupi) by, w czwartą rocznicę śmierci uczcić pamięć naszych towarzyszy Stanisława i Anastazji.
Przeznaczenie pieniędzy na promocję igrzysk olimpijskich w Krakowie i budżet na 2013 głosami koalicji PO i “Przyjaznego Krakowa” (stronnicy prezydenta) przyjęto na wczorajszej sesji Rada Miasta. Podczas sesji protestowali aktywiści i aktywistki Inicjatywy Prawo do Miasta. Poniżej publikujemy list otwarty w tej sprawie do Jacka Majchrowskiego.

Panie Prezydencie,

 

Z oburzeniem przyjęliśmy wiadomość o podpisaniu przez Pana listu intencyjnego w sprawie podjęcia przez Kraków we współpracy ze Słowacją starań o organizację XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich (ZIO) w roku 2022. Jesteśmy przekonani, że podobnie zareagowała większość mieszkańców Krakowa. Dlaczego? Żeby posłużyć się jedną z najczęściej używanych przez administrację i władze fraz: po prostu nas na to nie stać. Zadłużenie Krakowa zaciągnięte na inwestycje wynosi 2 mld 101 mln złotych, czyli 59,12% dochodów miasta. W połowie 2012 roku dług w przeliczeniu na mieszkańca wynosił 2 tysiące 715 złotych. Również spółki miejskie zadłużone są ponad miarę – ich skumulowane zadłużenie wynosi 1,7 mld zł i o 400 mln zł przewyższa ich kapitał. Trwające od wielu miesięcy balansowanie na granicy dopuszczalnych norm zadłużenia samo w sobie budzi obawy, więc informacja o zaangażowaniu się w tak kosztowne przedsięwzięcie, jakim jest organizacja ZIO, rodzi nasz stanowczy sprzeciw.

 

Dla przypomnienia, jakie kwoty wchodzą w grę: przewidywany budżet na organizację ZIO w Soczi w 2014 roku wynosi 4,8 mld euro, czyli prawie 20 mld złotych! Postrzegamy jako realne zagrożenie, że współfinansowanie przygotowań do tej imprezy pociągnie za sobą kolejne cięcia w ważnych społecznie obszarach oraz dalsze podwyżki podatków i opłat miejskich.

 

Szczególnie bulwersujące jest to, że decyzja pociągająca za sobą tak daleko idące i kosztowne skutki podjęta została bez konsultacji z mieszkańcami, którzy o całej sprawie dowiedzieli się po fakcie. Istnieją liczne dane dowodzące, że organizowanie wielkich imprez sportowych powoduje długotrwałe negatywne skutki dla finansów i jakości życia miast–organizatorów. Poza głoszącym hurraoptymistyczne slogany prof. Szymonem Krasickim nie dopuszczono do głosu ekspertów, którzy mogliby przedstawić niezależne i rzetelne opinie.

 

W związku z powyższym domagamy się przedstawienia opinii publicznej kosztorysu całości inwestycji z uwzględnieniem udziału GMK oraz opartego na rzetelnych i sprawdzalnych danych wyliczenia przewidywanych zysków dla miasta. Domagamy się stworzenia przestrzeni dla merytorycznej debaty, z zapewnieniem równego dostępu do argumentów za i przeciw, a w kolejnym kroku poddanie sprawy pod referendum.

 

Przypominamy, że władzę w mieście sprawują jego mieszkańcy, niech więc oni w sposób wiążący i ostateczny zadecydują o zaangażowaniu się Krakowa w starania o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 r.

 

Inicjatywa Prawo do miasta, przy wsparciu:

 

Adam Kalita – radny miejski
Anna Grodzka – posłanka na Sejm RP
Anna Lipowska-Teusch – prezeska Towarzystwa Interwencji Kryzysowej
Beata Zadumińska – psycholożka, aktywistka
Cecylia Malik
dr Ewa Majewska – Instytut Kultury UJ
Demokratyczne Zrzeszenie Studenckie UJ
E-splot
Ewa Charkiewicz – Think Tank Feministyczny
Federacja Anarchistyczna – Sekcja Kraków
Federacja Anarchistyczna – Sekcja Czarna Galicja
Fundacja Autonomia
Fundacja Pro Animals
Ha!Art
IbikeKrakow.com
Julia Mach – radna dzielnicy
Klub Młodych Solidarnej Polski – Kraków
Kolektyw Kikimora
Komitet Obrony Pracowników
Krakowska Sieć Antydyskryminacyjna
Krytyka Polityczna – Klub w Krakowie
Krzysztof Wołodźko – Nowy Obywatel
Lewicowa Sieć Feministyczna Rozgwiazda
Magazyn MIASTA
Miasto Mądrych Ludzi
Mirosław Gilarski – radny miejski
Nowe Peryferie
Obywatel Mama
Praktyka Teoretyczna
Res Publica Nowa/DNA Miasta
Solidarna Polska – okręg krakowski
Stowarzyszenie KGI Obrony Praw Lokatorów
Stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów
Stowarzyszenie Mieszkańców Płaszów-Myśliwska
Stowarzyszenie Mieszkanców Sarego
Stowarzyszenie Tygart
Think Tank Feministyczny
Towarzystwo Interwencji Kryzysowej
Zieloni 2004 – koło krakowskie

Zapraszam na kolejne spotkanie dyskusyjno-filmowe. Tym razem zobaczymy film „Revolution OS” oraz porozmawiamy o wolności w świecie komputerów i własności intelektualnej.

Ta druga dotyka nas na co dzień- poważnie ogranicza dostęp do informacji, a co za tym idzie rozwój i swobodną samorealizację. Miliardowe zyski firm informatycznych pochodzą również z Twoich podatków. Szkoły, urzędy i instytucje publiczne opłacają licencje oprogramowania, za każdym razem gdy wydana zostaje jego nowa wersja. Jednocześnie szkolą i zatrudniają informatyków do jego obsługi.

 

Czy mogłoby być inaczej?

 

Przynieś swój komputer! W trakcie trwania filmu wszystkim chętnym zainstalujemy wolny system operacyjny Linux, rozwiejemy wątpliwości i pomożemy w dostosowaniu go do korzystania z ulubionych programów

 

Kawiarnia Naukowa ul. Szeroka 10
17 grudnia (poniedziałek)
godz. 19:01
wstęp 3łzo (dobrowolne)

Wydarzenie na Facebooku:  http://www.facebook.com/events/176589655819929/

Kraków przeciw GMO

08 grudnia 2012 r. Dział: Zapowiedzi

Jutro o g. 14 demonstracja na Rynku Głównym i przemarsz pod urząd wojewódzki. Krakowianie protestują przeciw GMO.


Dlaczego?


Czy GMO szkodzi zdrowiu? Zarówno zdania ekspertów jak i wyniki badań są podzielone. Wiele z nich przeprowadzanych jest na zlecenie koncernów agrochemicznych. Niezależni naukowcy wykazują szkodliwość GMO u zwierząt laboratoryjnych, ale zaprzecza się ich wiarygodności. To jednak nie jedyny problem tej żywności.

 

Czym są patenty i odmiany chronione wyłącznym prawem?


Obecnie prawie wszystkie odmiany roślin są chronione prawem wyłączności. Nowa ustawa powiększa grono „właścicieli” flory o właścicieli patentów na zmodyfikowane genotypy. Oznacza to, że posiadają oni wyłączne prawo do nasion danej rośliny, nikt poza właścicielem nie może ich rozmnażać, przygotowywać do siewu i sprzedawać. Jedynym wyjątkiem jest „Odstępstwo rolne”- to przywilej obejmujący tylko niektóre gatunki roślin. Pozwala rolnikowi wysiać nasiona zebrane z własnego zbioru, pod warunkiem uiszczenia 50% opłaty licencyjnej. “Odstępstwo rolne” dotyczy wyłącznie materiału z własnego zbioru- nie obejmuje nasion, które zebrał inny rolnik, kupionych “na targu” i nabytych w ramach tzw. “wymiany sąsiedzkiej”. SIEW TAKICH NASION JEST NIEDOZWOLONY i jest przestępstwem nazywanym piractwem nasiennym. Pod nową ustawą, rolnik siejący z własnych zbiorów, albo wymieniający się ziarnem z sąsiadem będzie przestępcą!


Centralnie sterowana polityka nasienna, a bioróżnorodność


Zachowanie różnorodności genowej, gatunkowej i siedliskowej jest poważnie zagrożone przy obowiązku stosowania nasion podlegających własności intelektualnej. Problem ten zauważono w leśnictwie i w 2001 roku wprowadzono regionalizację nasienną. Oznacza to, że wysiew prowadzony jest z materiału otrzymanego z tego samego mikroregionu ekologicznego. Rośliny nawet tego samego gatunku sprowadzone z innych regionów Polski cechują się często inną podatnością na choroby, służą jako siedliska i żerowiska dla różnych gatunków zwierząt.

 

Temida jest ślepa?


Według przeprowadzonego przez GUS Powszechnego Spisu Rolnego w 2010 roku: Liczba gospodarstw zmniejszyła się o ponad 19 procent w stosunku do poprzedniego spisu przeprowadzonego w 2002 roku ich. Oznacza to, że kosztem zlikwidowanych gospodarstw powiększyły się istniejące. Gospodarstwa poniżej 20 ha stanowią 63% ogólnej liczby gospodarstw i w dalszym ciągu stanowią większość pomimo systematycznego spadku ich liczby. Obecne prawo i kierunek jego rozwoju nie służy ani naturze, ani rolnikom. Ten ostatni nie ma środków, ani zdolności kredytowej na podjęcie długotrwałego i kosztownego procesu badań sankcjonujących jego nasiona. Uzależniony jest więc od korporacji nasiennych i ich licencji. Ogólnokrajowa baza nasienna uniemożliwia naturalny proces asymilacji roślin i powstrzymuje ich rozwój gatunkowy. Ekstensywne małoobszarowe rolnictwo wypiera się intensywnym agrochemicznym biznesem. Wszystko przy aprobacie decydentów, śrubujących kolejne wymogi. Najnowsza ustawa o nasiennictwie jest tego najlepszym przykładem. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju rozważa dofinansowanie w kwocie 40 mln dolarów (z funduszy publicznych) firmy Monstanto – największego na świecie producenta nasion, posiadającego 90% patentów GMO.

 

Czego chcemy?


Żądamy zawetowania ustawy o nasiennictwie. Ponadto prowadzenia polityki rolnej, która nie będzie faworyzowała agrochemicznych korporacji i uwolni rolników od jarzma licencji, norm i obostrzeń. Żywności produkujemy zbyt wiele! Unia Europejska dotuje rolników którzy przestaną uprawiać ziemie, równolegle dotuje korporacje i każe płacić pozostałym rolnikom za ich własność intelektualną. Chcemy racjonalnie wykorzystywać środki publiczne które generujemy, wspierać polskich rolników i dbać o naturalne dziedzictwo.

 

Ulotka antyGMO

 

Czy GMO szkodzi zdrowiu? Zarówno zdania ekspertów jak i wyniki badań są podzielone. Wiele z nich przeprowadzanych jest na zlecenie koncernów agrochemicznych. Niezależni naukowcy wykazują szkodliwość GMO u zwierząt laboratoryjnych, ale zaprzecza się ich wiarygodności. To jednak nie jedyny problem tej żywności.

 

Czym są patenty i odmiany chronione wyłącznym prawem? Obecnie prawie wszystkie odmiany roślin są chronione prawem wyłączności. Nowa ustawa powiększa grono „właścicieli” flory o właścicieli patentów na zmodyfikowane genotypy. Oznacza to, że posiadają oni wyłączne prawo do nasion danej rośliny, nikt poza właścicielem nie może ich rozmnażać, przygotowywać do siewu i sprzedawać. Jedynym wyjątkiem jest „Odstępstwo rolne”- to przywilej obejmujący tylko niektóre gatunki roślin. Pozwala rolnikowi wysiać nasiona zebrane z własnego zbioru, pod warunkiem uiszczenia 50% opłaty licencyjnej. “Odstępstwo rolne” dotyczy wyłącznie materiału z własnego zbioru- nie obejmuje nasion, które zebrał inny rolnik, kupionych “na targu” i nabytych w ramach tzw. “wymiany sąsiedzkiej”. SIEW TAKICH NASION JEST NIEDOZWOLONY i jest przestępstwem nazywanym piractwem nasiennym.

 

Centralnie sterowana polityka nasienna, a bioróżnorodność? Zachowanie różnorodności genowej, gatunkowej i siedliskowej jest poważnie zagrożone przy obowiązku stosowania nasion podlegających własności intelektualnej. Problem ten zauważono w leśnictwie i w 2001 roku wprowadzono regionalizację nasienną. Oznacza to, że wysiew prowadzony jest z materiału otrzymanego z tego samego mikroregionu ekologicznego. Rośliny nawet tego samego gatunku sprowadzone z innych regionów Polski cechują się często inną podatnością na choroby, służą jako siedliska i żerowiska dla różnych gatunków zwierząt.

 

Temida jest ślepa? Według przeprowadzonego przez GUS Powszechnego Spisu Rolnego w 2010 roku: Liczba gospodarstw zmniejszyła się o ponad 19 procent w stosunku do poprzedniego spisu przeprowadzonego w 2002 roku ich. Oznacza to, że kosztem zlikwidowanych gospodarstw powiększyły się istniejące. Gospodarstwa poniżej 20 ha stanowią 63% ogólnej liczby gospodarstw i w dalszym ciągu stanowią większość pomimo systematycznego spadku ich liczby. Obecne prawo i kierunek jego rozwoju nie służy ani naturze, ani rolnikom. Ten ostatni nie ma środków, ani zdolności kredytowej na podjęcie długotrwałego i kosztownego procesu badań sankcjonujących jego nasiona. Uzależniony jest więc od korporacji nasiennych i ich licencji. Ogólnokrajowa baza nasienna uniemożliwia naturalny proces asymilacji roślin i powstrzymuje ich rozwój gatunkowy. Ekstensywne małoobszarowe rolnictwo wypiera się intensywnym agrochemicznym biznesem. Wszystko przy aprobacie decydentów, śrubujących kolejne wymogi. Najnowsza ustawa o nasiennictwie jest tego najlepszym przykładem. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju rozważa dofinansowanie w kwocie 40 mln dolarów (z funduszy publicznych) firmy Monstanto – największego na świecie producenta nasion, posiadającego 90% patentów GMO.

 

Czego chcemy? Żądamy zawetowania ustawy o nasiennictwie. Ponadto prowadzenia polityki rolnej, która nie będzie faworyzowała agrochemicznych korporacji i uwolni rolników od jarzma licencji, norm i obostrzeń. Żywności produkujemy zbyt wiele! Unia Europejska dotuje rolników którzy przestaną uprawiać ziemie, równolegle dotuje korporacje i każe płacić pozostałym rolnikom za ich własność intelektualną. Chcemy racjonalnie wykorzystywać środki publiczne które generujemy, wspierać polskich rolników i dbać o naturalne dziedzictwo.

O Palestynie sercem i rozumem

03 grudnia 2012 r. Dział: Zapowiedzi
Wobec sytuacji w Palestynie nie można być obojętnym. Zapraszamy na merytoryczną dyskusję z ludźmi “stamtąd” – zarówno Palestyny jak i Izraela. W najbliższy poniedziałek każdy będzie miał szansę wyrobić sobie niezależną opinię. To dla rozumu. A z porywu serca – publikujemy krótki wiersz inspirowany ostatnimi wydarzeniami w Strefie Gazy.

Czy istnieje alternatywa dla wojny? Dyskusja panelowa + krótkie filmy


Obraz ostatniej odsłony trwającego od ponad pół wieku konfliktu na bliskim wschodzie przemknął przez media na całym świecie. Międzynarodowa opinia publiczna zdaje się uznawać patową sytuację za nie do rozwiązania. Czy jednak nie ma alternatywy? Czy koncepcje stworzenia wspólnego izraelsko-palestyńskiego państwa jest zupełnie nierealna? Jak wygląda życie zwykłych ludzi po obu stronach muru? Opowiedzą nasi goście.

 

Julie Land, artystka pracująca m.in. w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu, pokaże 4 krótkie filmy zrealizowane przez tamtejszą młodzież: “Jerusalem Trash Project: The Politics of Trash” (2012, dokument 17 min.) – krotki dokument o polityce śmierci w Jerozolimie, “My Words are From Glass Stones” (2010, film krótkometrażowy 6 min.) – film eksperymentalny o życiu 2 młodych ludzi z różnych stron konfliktu, “Sadiya Street” (2010, reportaż 3 min.) – reportaż o przyjęciu mieszkania przez izraelskich osadników w Jerozolimie Wschodniej, “Qalandia” (2012, eksperymentalny 1 min.) – impresja audiowizualna z Qalandii (głównego checkpointu pomiędzy Jerozolimą a Ramallah).

 

W dyskusji weźmie także udział Jonathan Ornstein, dyrektor Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie, współzałożyciel Stowarzyszenia Chrześcijan i Żydów Przymierze a także członek zarządu Fundacji Czarna Owca Pana Kota, lektor współczesnego hebrajskiego. 7 lat żył w kibucu na pustyni Negev, 2 lata służył w armii izraelskiej.

 

Czekamy jeszcze na potwierdzenia od innych gości. Zależy nam na rzeczowej, merytorycznej rozmowie.

 

Strona wydarzenie na Facebooku – tutaj.


A teraz bardziej emocjonalnie – spod pióra jednego z nas:


Wczoraj w Krakowie wystąpił jeden z najgłośniejszych i najbardziej utytułowanych polskich zespołów folk: Kapela ze Wsi Warszawa. Oprócz świetnego, energetycznego koncertu byliśmy też świadkami i uczestnikami politycznej deklaracji przeciw ustawie o nasiennictwie.


W trakcie występu muzycy zaprosili na scenę przedstawiciela Federacji Anarchistycznej Krakó i wspólnie z nim krótko przedstawili sprawę bardzo niebezpiecznej, a cichcem uchwalonej przez sejm ustawy o nasiennictwie, pozwalającej na wprowadzenie “tylnymi drzwiami” upraw GMO do Polski.

 

Maciej Szajkowski, współzałożyciel i bębniarz Kapeli zachęcał też do udziału w proteście w Warszawie, pod pałacem prezydenckim. Szczegóły na stronie inicjatywy Weto dla GMO.
Strona 1 z 7