Wczoraj, tj. 27 marca, odbyła się w Katowicach pikieta solidarnościowa z przebywajacymi w areszcie białoruskimi anarchistami.
Wierzymy, że trwające od 17 lutego białoruskie protesty są nie tylko wyrazem sprzeciwu wobec ustawie o pasożytnictwie społecznym, ale że są aktem i próbą sił wymierzonymi przeciwko Łukaszence, urzędnikom, milicji, służbom specjalnym i reszcie prawdziwych pasożytów, wysysających witalność z białoruskiego społeczeństwa.
Po Gdańsku, Krakowie i Warszawie i my pokazaliśmy, że solidarność, tak ważna dla anarchistów nie zna granic, nie ugina się przed dyktatorami i nie ucieka przed policjantami, którzy czekali już na nas gnieżdżąc się w suce w asyście starży miejskiej w drugim aucie, oraz funkcjonariuszami po cywilu i w mudurach, tuż koło Placu Teatralnego. Akcja była niezalegalizowana, świetnie wiedzieć, że nasz profil na Facebooku ma aż tak zróżnicowanych odbiorców. Sprawdzono tylko dowód osobisty jednego z uczestników pikiety.
Rozdaliśmy mnóstwo ulotek, a przechodnie z zaciekawieniem słuchali przemówień - wszak mieli ikazję dowiedzieć się o rzeczach, o których nie usłyszą w mediach.
Ślemy wyrazy poparcia dla naszych towarzyszy na Białorusi, tych na wolności jak i tych w areszcie. Wiemy o strajkach głodowych i czekamy na dalszy bieg wydarzeń.
Solidarność naszą bronią!