Eksmisje rozpoczęła się 28 marca o godzinie 9:30. Fakt przyznania Pani Małgorzacie Witkowskiej i jej siostrzenicy lokalu socjalnego oraz psychiczne wycieńczenie walką o prawo do godnych warunków życia zdecydowały o rezygnacji z prób wstrzymania eksmisji. Niestety nawet to nie umożliwiło przeprowadzenia eksmisji w humanitarny sposób (o ile eksmisje w ogóle mogą takie być). Jak relacjonowali świadkowie wyrzucania Pani Małgorzaty ze strony urzędników padały wyzwiska od meneli, wichrzycieli i mętów społecznych, po deklarowanie, że osoby takie trzeba eliminować. Rzeczy Pani Małgorzaty były przeszukiwane urzędnicy zaglądali do szuflad, korespondencji, pism urzędowych i prywatnych zapisków. Komornik decydował co i ile może zostać zabrane do lokalu socjalnego. Rzeczy ładowano do worów jak leci, reszta na podłogę, niezależnie od emocjonalnej wartości czy przeznaczenia.
Małgorzatę Witkowską przesiedlono przymusowo z mieszkania o powierzchni 59 m2 zlokalizowanego przy ulicy Ogrodowej, do lokalu socjalnego o powierzchni 30 m2. Jej rodzina mieszkała tam od 1956 roku. Wtedy to ojciec pani Małgorzaty, architekt zaprojektował za darmo, a Gmina Kraków wybudowała piętro na parterowym wówczas budynku – jedno z trzech powstałych mieszkań otrzymała w zamian rodzina Witkowskich. Gmina Kraków nie wpisała tych udziałów do księgi wieczystej, ale brak też jest dokumentów przekazania tego piętra właścicielowi jednopiętrowego budynku. Mimo to sąd wydał wyrok eksmisji.
Całe 56 – letnie zamieszkiwanie rodziny i ponad 50-letnie zamieszkiwanie Pani Małgorzaty zebrano pośpiesznie do worów, na samochód i wrzucono do mieszkania socjalnego. Nie było czasu na segregowanie, opisywanie pudeł i worków. Eksmisji dokonał urzędnik państwowy Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym dla Krakowa – Śródmieścia – Dariusz Ulfig wraz z kierownikiem kancelarii komorniczej Wojciechem Pisarkiem, dwiema pracowniczkami tejże kancelarii i firmy przewozowej A. Baran.
Małgorzata Witkowska została prawie bez środków do życia ponieważ obciążono ją kosztami postępowania sądowego i eksmisji. Zabrano jej ponad 50-letnie centrum życiowe, dorobek, pamiątki po rodzicach, miejsce w którym chciała i umiała żyć.
Dlatego przekazujemy apel środowiska lokatorskiego o pomoc finansową dla Pani Małgorzaty. W chwili obecnej komornik będzie egzekwował zapłatę za eksmisję ze środków wpływających na jej konto.
Pomóc Małgorzacie Witkowskiej można dokonując wpłat na konto, którego numer znajduje się TU